– Wygrana z Puszczą była momentem przełomowym – powiedział Marcin Matysiak, trener ŁKS-u.
Łódzki Klub Sportowy wygrał z Wartą Poznań 1:0 w ramach 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy po bramce Piotra Janczukowicza. Łodzianie zwyciężyli w dwóch kolejnych meczach na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. To pierwsza taka sytuacja od ponad dwunastu lat. Teraz na drodze Łódzkiego Klubu Sportowego staje Raków Częstochowa, aktualny mistrz Polski.
Czytaj także: ŁKS ma kolejnego reprezentanta.
– Te dwa ostatnie zwycięstwa to zasługa wielu czynników. Chcemy, żeby każdy trening był możliwością do rozwoju dla zawodników. Wynik osiągnięty w spotkaniu z Puszczą był momentem przełomowym. To nam pozwoliło uwierzyć w to, że nasza praca nie idzie na marne – powiedział Matysiak.
W meczu z Wartą nie mogli wystąpić Pirulo i Jakub Letniowski, ale z Rakowem będą gotowi do gry. Trener ŁKS-u z racji na urazy przy wyborze składu nie będzie mógł liczyć na Oliwiera Sławińskiego i Artemijusa Tutyskinasa.
– Pirulo i Letniowski nabawili się ostatnio mikrourazów, ale teraz już też są gotowi. Ze względów zdrowotnych nie możemy skorzystać ze Sławińskiego i Tutyškinasa – powiedział Matysiak.
Mimo momentami słabszej formy w aktualnych rozgrywkach, częstochowianie zajmują aktualnie trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy ze stratą dwóch punktów do liderującej Jagiellonii Białystok. Niewykluczone więc, że Raków obroni tytuł mistrzowski sprzed roku.
Trener ŁKS zwraca uwagę przede wszystkim na to, jak błyskawicznie piłkarze Rakowa doskakują do zawodników rywala po stracie piłki. Głównie dzięki tej umiejętności dwa tygodnie temu wygrali z Lechem Poznań aż 4:0.
– Myśląc “Raków”, na myśl nasuwa się jakość indywidualna przekładająca się na jakość zespołu. Do tego powtarzalność. Kluczowe są fazy przejściowe, bo po stracie piłki bardzo szybko Raków chce ją odzyskać i to są rzeczy, na które musimy zwrócić uwagę – dodał Matysiak.
Początek meczu ŁKS – Raków już w najbliższą niedzielę o godzinie 15:00 na stadionie Króla.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.