Riza Durmisi odniósł się do kontrowersyjnych wpisów. Szkoda, że najpierw wkurzył kibiców ŁKS-u.
Riza Durmisi podpadł kibicom ŁKS-u. Kilka godzin, po tym jak zespół przegrał z Górnikiem Zabrze 1:4, Duńczyk umieścił na Twitterze ogłoszenie, że szuka nowego pracodawcy. Fani byli wściekli i nic dziwnego, bo przecież ŁKS nadal miał matematyczne szanse na utrzymanie (iluzoryczne, ale najwierniejsi kibice mogli żyć nadzieją).
Kilka godzin później lewy obrońca zreflektował się i skasował wpis. Ale w internecie nic nie ginie… Kibice, dla których ŁKS jest całym światem, pamiętali mu to.
Duńczyk umieścił wpis z cytatem motywacyjnym. Szkoda, że nie był tak zmotywowany podczas meczów, gdy ŁKS miał realne szanse na pozostanie w krajowej elicie.
– To co może być dla ciebie złe, czasami jest dobre. A to co wydaje ci się dobre, bywa dla ciebie złe – napisał były piłkarz Lazio.
Fanka ŁKS-u zapytała wprost: “Czy poszukiwanie klubu, kilka chwil po tym jak zrzuciło się z ligi swoją drużynę jest dobre?”
– W piłce nożnej nigdy nie wiesz, co wydarzy się jutro. Zamiast tego ciesz się życiem – odpowiedział bezczelnie Durmisi.
Duńczyk to jeden z tłustych, sytych kotów, do których kibice ŁKS-u mieli pretensje, że nie dawały z siebie wszystkiego. Trudno nie odnieść wrażenia, że pół roku w Łodzi potraktował jako okres przygotowawczy przed transferem do ligi, w której lepiej się zarabia. Szkoda tylko oddanych fanów. Oni pokazali klasę, nawet gdy ich zespół przypieczętował spadek z ekstraklasy.
Oby na zapleczu krajowej elity ŁKS składał się wyłącznie z zawodników, którym zależy na fanach i rozwoju drużyny. Doskonałym przykładem jest Oskar Koprowski. Obrońca, który w tym sezonie zadebiutował w ekstraklasie, po kompromitującym meczu ze Śląskiem Wrocław, jako pierwszy podszedł do młodych fanów. Po chwili zawołał schodzącą do szatni drużynę. I to jest klasa panie Durmisi. Cytaty motywacyjne nie wystarczą.
Durmisi napisał do fanki. Wytłumaczył, że informacje o tym, że jego interesami zajmuje się nowy agent, musiał umieścić, bo poprzedni mu szkodził. Dodał, że nigdy nie okazywał braku szacunku, wobec klubów, w których występował i chciał się tylko bronić przed złymi agentami. Durmisi uważa, że miał czyste intencje, a dla ŁKS-u dał z siebie wszystko. Zdradził, że jest szczęśliwy w klubie.