Dla Widzewa to był piękny wieczór. Ówczesny drugoligowiec odprawił z kwitkiem czołowy zespół PKO Ekstraklasy i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Organizacyjnie klub przeżył jednak koszmar.
To była pierwsza od lat oficjalna styczność odbudowywanego Widzewa z piłkarską elitą. W sezonie 2019/2022 w rozgrywkach Pucharu Polski łodzianie w pierwszej rundzie trafili Śląsk Wrocław – w tamtym czasie zespół czołówki tabeli PKO Ekstraklasy, momentami nawet liderujący rozgrywkom. Na boisku różnicy klas widać nie było, a po dwóch bramkach Marcina Robaka do kolejnej fazy pucharu dość niespodziewanie awansowali czerwono-biało-czerwoni.
Stadion pękał w szwach. Mimo rozgrywania spotkania w środku tygodnia, wszyscy fani Widzewa chcieli zobaczyć jak na własne oczy zespół Marcina Kaczmarka poradzi sobie ze Śląskiem. Smaczku tej rywalizacji dodawał fakt, że kibice obu zespołów od lat nie darzą się – oględnie mówiąc – sympatią. Dało się to odczuć przez pełne 90 minut meczu, a nawet dużo dłużej. Kibice znajdujący się tego dnia w sektorze gości zrobili wszystko, by w ruch poszły między innymi policyjne armatki wodne i gaz pieprzowy.
Mecz był przerywany, interweniowały służby, a zniszczenia sektora gości na gorąco wyceniano nawet na kilkaset tysięcy złotych. Ostatecznie Piłkarski Sąd Polubowny przy PZPN w pierwszej instancji zdecydował, że odpowiadający za zorganizowaną grupę swoich kibiców Śląsk zapłacić ma Widzewowi (obciążonemu, jako najemcy i organizatorowi imprezy masowej, kosztami napraw przez zarządcę obiektu, czyli MAKiS) 101 413 zł.
Wyrok nie był prawomocny, ale sprawę zamknęła decyzja II instancji, którą właśnie otrzymał klub z Łodzi. Rzecznik prasowy klubu Marcin Tarociński potwierdził na Twitterze, że „do Klubu wpłynął prawomocny wyrok PSP PZPN, który w II instancji utrzymał wyrok sądu I instancji o zasądzeniu wobec WKS Śląsk Wrocław S.A. zwrotu kosztów za zniszczenia spowodowane przez kibiców Śląska podczas meczu PP Widzew – Śląsk rozgrywanego w Łodzi 24.09.2019.”
– Wyrok jest prawomocny i w Polsce nie daje już możliwości odwoławczych. Zasądzona kwota jest obciążona odsetkami ustawowymi liczonymi od 01.12.2020 do dnia zapłaty. Wyrok podlega niezwłocznemu wykonaniu – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania kibiców Tarociński. Teraz każdy dzień zwłoki to dla zasilanego miejskimi pieniędzmi Śląski kolejne realne straty. Czy w związku z tym Widzew doczeka się w końcu opłacenia przez aktualnego lidera PKO Ekstraklasy zaległego rachunku?
Fortuna Puchar PolskikibicePKO EkstraklasaŚląsk WrocławWidzew Łódź