 


Gdy Ricardo Visus dołączał do Widzewa, główną informacją na jego temat był fakt, że rozegrał mecz przeciwko wielkiemu Realowi Madryt. Jak do tego doszło, że Visus wystąpił na stadionie Santiago Bernabeu i dlaczego postanowił dołączyć do Widzewa?
Ricardo Visus długo czekał na szansę w pierwszym zespole Realu Betis. W końcu, szczęście uśmiechnęło się do hiszpańskiego obrońcy i dostał możliwość występów w La Lidze. Co więcej, spisywał się w niej bez zarzutu.
– Byłem kapitanem rezerw Betisu i walczyliśmy o awans na trzeci poziom rozgrywkowy w Hiszpanii. W tym czasie ekstraklasowy zespół miał problemy z obrońcami, pojawiło się tam kilka kontuzji i zostałem włączony do pierwszej drużyny. Trenowałem z nią pół sezonu i pod koniec rozgrywek rozegrałem trzy mecze, w tym ten na Bernabeu przeciwko Realowi. Zagrałem świetne spotkanie, podpisałem nowy kontrakt z klubem i wydawało mi się, że zostanę w Betisie na dłużej – opowiedział Visus.
Real Betis zrobił jednak w ostatnich latach gigantyczny postęp, dzięki czemu stał się czołowym klubem w Hiszpanii. Visus przegrywał rywalizację z innymi piłkarzami. Nie pomogło mu nawet wypożyczenie do Holandii, gdzie potwierdził, że jest obrońcą europejskiej klasy.

– Wróciłem do Betisu, ale tam nie było już dla mnie miejsca. Byłem rozczarowany, ale taka jest piłka – zdradził Visus.
I dodał: – Widzew zgłosił się po mnie na przełomie maja i czerwca. Najpierw nie chciałem wyjeżdżać, bo wierzyłem w to, że byłem  gotowy do gry w La Lidze. Dałem sobie czas, rozmawiałem z Angelem Baeną, który znał już Polskę i polską ligę. Wypowiadał się w samych superlatywach i zrobił taką reklamę, że zacząłem coraz poważniej rozważać ofertę Widzewa. Nie pojawiły się inne poważne oferty, więc po rozmowach z Niko i trenerem Sopiciem podjąłem decyzję, że podpiszę kontrakt w Łodzi i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Więcej o historii Ricardo Visusa oraz o jego wielkich planach dotyczących gry w Widzewie będzie można przeczytać w wywiadzie, który niebawem zostanie opublikowany na łamach „Łódzkiego Sportu”.