Widzew nie próżnuje na rynku transferowym, ale do zamknięcia kadry jeszcze droga daleka. Potrzeby cały czas są spore.
Widzew pozyskał tego lata już czterech piłkarzy. To dwaj młodzieżowcy: Dawid Tkacz oraz Antoni Klimek, oraz dwaj piłkarze zagraniczni: Luis Silva i Fran Alvarez.
Czy będą kolejne wzmocnienia? Muszą być. Wśród transferowych priorytetów byli stoper, środkowy pomocnik oraz napastnik, a także młodzieżowcy. Dwóch pierwszych już jest, sprowadzono też młodych zawodników. Jak łatwo zauważyć, pozostał już tylko środkowy napastnik. Ściągnięcie “dziewiątki” jest absolutnie koniecznie, bo w kadrze z nominalnych napastików pozostał tylko Jordi Sanchez. Do tego Hiszpan jest po kontuzji (oby był to już koniec jego problemów, chociaż klub jednoznacznie tego nie określił). Nie trenuje od początku przygotowań tak jak koledzy, pewnie jeszcze ominie kolejny sparing czy wręcz sparingi. Należy też pamiętać, że Jordi to nie jest typ “dziewiątki”, która strzela dużo goli. Nie robił tego nigdy w karierze.
CZYTAJ TEŻ: Vukan Savicević w Widzewie? Klub podjął decyzję
Widzew nie ma też w kadrze żadnego młodego napastnika, który mógłby powoli wchodzić do drużyny. W poprzednim sezonie w kadrze był Mateusz Kempski, ale nie dostawał szans. Teraz go nie ma, bo ma poważną kontuzję. Podsumowując, Widzew pozostał więc tylko z jednym nominalnym środkowym napastnikiem. Oczywiście na środek ataku można przesuwać innych piłkarzy, ale chyba nie tędy droga.
Widzew zamierza ściągnąć napastnika i pewnie to zrobi. W klubie apelują jednak o cierpliwość. Już wiadomo na pewno, że nie uda się tego zrobić przed obozem w Woli Chorzelowskiej, na który łódzka drużyna wyjeżdża w środę. Oby tylko nie było takiej sytuacji, że nowy napastnik dołączy do zespołu już po rozpoczęciu rozgrywek, bo i tak bywało w przeszłości. Taki piłkarz potrzebuje sporo czasu, by poznać drużynę, jej styl gry, taktykę, itp. A jeszcze gorzej, gdy mowa o obcokrajowcu, dla którego Polska to zupełnie nowe miejsce w życiu i karierze.
Jak sytuacja wygląda na innych pozycjach?
Widzew ma dwóch bramkarzy: Henricha Ravasa i Jana Krzywańskiego. Wydaje się, że to dobra obsada: jeden doświadczony bramkarz, który jest jedynką, i młody gracz, przed którym przyszłość. Ale gdyby – odpukać – coś się stało, to były kłopot. Stąd zapewne testy w Widzewie Jakuba Szymańskiego. To mierzący 190 cm wzrostu zawodnik, który wciąż jest młody – 22 lata, ale ma już pewne doświadczenie. To on stał w bramce Górnika Polkowice, gdy ten prowadzony przez Janusza Niedźwiedzia awansował do Fortuna 1 Ligi. Szymański miał bardzo długą przerwę, ale chyba w Widzewie wiedzą, co robią. Zna go dobrze Niedźwiedź, a w klubie jest fachowiec, czyli Andrzej Woźniak.
Odeszli Martin Kreuzriegler i Bożidar Czorbadżijski, przyszedł Luis Silva. Na chłopski rozum wychodzi więc, że przydałby się jeszcze jeden obrońca. Pozostali w kadrze to Serafin Szota, Patryk Stępiński i Mateusz Żyro. Do gry jest więc czterech stoperów, a miejsca trzy. Gdyby któremuś przydarzył się uraz, to przydałby się ktoś jeszcze. Naszym zdaniem Widzew potrzebuje jeszcze jednego obrońcę, tym bardziej, że nie widać w drugiej drużynie nikogo, kto mógłby wejść do kadry.
Tu zrealizowano transferowy priorytet, bo przyszedł – i to tuż przed obozem – Fran Alvarez. Hiszpan będzie miał czas na wejście do drużyny. Odszedł Juliusz Letniowski, więc mamy wymianę jeden do jednego. A jest jeszcze Dawid Tkacz. Oby młody piłkarz jak najszybciej wrócił do pełnej sprawności i treningów na 100 procent.
Widzew ma też wystarczającą liczbę wahadłowych, do których doszedł jeszcze Antoni Klimek, który może grać po obu stronach.
Testowany jest też młodzieżowiec Kacper Falkowski z Pelikana Łowicz. To też gracz drugiej ligi.
Jak pisaliśmy wyżej, tutaj brakuje jeszcze co najmniej jednego piłkarza.
Są Tkacz (który nie jest gotowy do gry) i jest Klimek. Do tego dochodzi Krzywański, który jednak ma być rezerwowym bramkarzem. Kto z rezerw? Na pewno kilku piłkarzy pojedzie na zgrupowanie (Ignacy Dawid, Filip Zawadzki), ale czy to piłkarze do gry? A młodzieżowcy będą musieli grać, bo znów w sezonie trzeba uzbierać 3000 minut. Na tę chwilę Tkacz jest po urazie kolana, a Klimek jest dużą niewiadomą. Dobrze, że przyszedł do Widzewa, ale ostatniego sezonu nie miał bardzo dobrego, był rezerwowym w Odrze Opole, która walczyła o utrzymanie w Fortuna 1 Lidze (tylko 6 meczów w pierwszym składzie). Wydaje się, że Widzew wciąż ma za mało wartościowych młodzieżowców. Czy szuka kolejnych? Nie mamy takiego przeświadczenia.
Środkowy napastnik to absolutny priorytet. Kolejny bramkarz też wydaje się potrzebny, bo w rezerwach też nie ma nikogo nawet na trzeciego bramkarza. Piąty środkowy obrońca na pewno by się przydał i to najlepiej ktoś naprawdę dobry i doświadczony. Pamiętamy doskonale, ile goli tracił Widzew w końcówce minionego sezonu i chyba jednak wypadałoby trochę przebudować defensywę. Na to się jednak raczej nie zapowiada.
W pomocy chyba jest wystarczająca liczba zawodników. Jest trzech defensywnych pomocników, są wahadłowi, jest dwóch ofensywnych graczy. Młodzieżowców jest bardzo na styk i jeśli tak zostanie, to chyba znów będzie liczenie minut do końca sezonu. Póki co żaden z tych, którzy są w kadrze, chyba nie miałby miejsca w pierwszym składzie, a ktoś musi w nim jednak być.
Na trochę mniej niż miesiąc przed startem nowego sezonu, w Widzewie mają jeszcze sporo roboty, jeśli chodzi o budowę kadry. Czas leci.