Widzew prowadził w Radomiu przez zdecydowaną większość czasu. Mimo to, do Łodzi wrócił z jednym punktem.
To miał być inny Widzew niż w ostatnich tygodniach i…to był inny Widzew. Łodzianie w końcu wyglądali jak zespół. Choć nie zagrali wybitnego meczu, to potrafili skonstruować kilka niezłych akcji. Niestety, gol w samej końcówce sprawił, że czerwono-biało-czerwoni podzielili się z Radomiakiem punktami. Szkoda, bo gdyby udało im się wygrać, sytuacja w tabeli wyglądałaby choć trochę lepiej. Co po meczu powiedział trener Patryk Czubak?
– Nie chciałbym mówić za dużo o taktyce, bo nie ona była dziś najważniejsza. Kluczem dziś było to, żeby zespół znów chciał być ze sobą, funkcjonował razem na boisku i brał odpowiedzialność za każdą sytuację. W wielu momentach udało nam się do tego doprowadzić. Niestety, finał nie jest dla nas zadowalający. Gdy prowadzisz na wyjeździe przez tyle czasu, tworzysz kolejne szanse, a ostatecznie nie dowozisz zwycięstwa, to po prostu boli. Pracowaliśmy w tym tygodniu, żeby cieszyć się z trzech punktów, ale musimy zaakceptować jeden. Jestem jednak dumny z tego, że w przeciągu kilku dni piłkarze potrafili walczyć jeden za drugiego i pokazać to, co w Widzewie powinno być najważniejsze, czyli charakter – skomentował na pomeczowej konferencji tymczasowy szkoleniowiec RTS-u.
Jaka przyszłość czeka Patryka Czubaka? Klub cały czas rozmawia z Jackiem Magierą. Mecz w Radomiu mógł wlać trochę nadzieji w serca widzewskich kibiców, bo w końcu nie wyglądało to źle. Czy w przypadku niepowodzeniach w rozmowach z Magierą, trener Czubak byłby gotowy na prowadzenie drużyny do końca sezonu? Ciężko powiedzieć. Widać, że w bardzo krótkim czasie udało mu się poprawić pare rzeczy, jednak w sytuacji, w której łodzianie niemal do końca sezonu będą walczyć o utrzymanie, kluczowe wydaje się być doświadczenie trenera.