ŁKS w 6. kolejce Betclic 1 Ligi zagrał na wyjeździe z Miedzią Legnica. Każde wyjazdowe spotkanie do tej pory łodzianie przegrali i w Legnicy nie było wyjątku. Tym razem na drodze stanęli byli zawodnicy oraz trener Widzewa.
ŁKS Łódź po raz trzeci z rzędu został wyhamowany i gdy wydawało się, że to jest moment, w którym łodzianie pójdą za ciosem i tym razem wygrają na wyjeździe, to przegrali. Tak było w Krakowie, w Głogowie i teraz w Legnicy. Za każdym razem ŁKS po dobrym meczu na Stadionie Króla jedzie w delegację i wraca z pustymi rękoma.
Wydawało się, że spotkanie z Miedzią to dobry moment na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, bo drużyna zdobyła zaledwie jeden punkt w pięciu spotkaniach. W Legnicy podziękowano Wojciechowi Łobodzińskiemu, którego zastąpił były trener Widzewa – Janusz Niedźwiedź, który w poprzedniej serii gier zdobył już Miedzią pierwszy punkt w tym sezonie remisując z Chrobrym w Głogowie 2:2.
W szóstej kolejce Miedź po raz pierwszy w tym sezonie zagrała na własnym boisku. Wcześniej nie mogła tego zrobić ze względu na remont oświetlenia. Pierwszym zespołem, który przyjechał na stadion im. Orła Białego był Łódzki Klub Sportowy. Kibice z Łodzi mieli nadzieję, że w końcu po dobrym spotkaniu na Stadionie Króla biało-czerwono-biali wygrają drugi mecz z rzędu, przywożąc komplet punktów z delegacji.
Niestety, patrząc z perspektywy fanów ŁKS-u, powiedzenie do trzech razy sztuka nie znalazło tutaj zastosowania. Klub z Al. Unii Lubelskiej znów zagrał słabo na obcym terenie i poniósł kolejną porażkę. Miedź nie zagrała może wielkiego spotkania, bo popełniała dużo i to rażących błędów w defensywie, tak jak w sytuacji, gdy świetną okazję miał Gustaf Norlin. Dobra organizacja gry w defensywie jednak wystarczyła, żeby pokonać ŁKS.
Miedzi pomogli w tym ludzie, którzy w przeszłości związani byli z Widzewem. Oprócz trenera Niedźwiedzia na ławce trenerskiej, na boisku oglądaliśmy Jakuba Wrąbla i Patryka Stępińskiego.
Wrąbel trafił do klubu z Al. Piłsudskiego 138 zimą 2021 roku, najpierw na zasadzie wypożyczenia z Wisły Płock, później już na stałe. W Widzewie był do końca czerwca 2023 roku. Przez 2,5 roku rozegrał w jego barwach 40 spotkań i zachował 18 czystych kont. Później przeniósł się do Stali Rzeszów, a od lipca 2024 roku jest bramkarzem Miedzi.
Patryk Stępiński do Legnicy trafił niedawno, zaledwie kilka dni przed meczem z ŁKS-em. Jego historia w Widzewie jest podzielona na dwa rozdziały. Po raz pierwszy Patryk Stępiński do Widzewa trafił w 2011 roku z SMS-u Łódź jako 16-latek. W 2014 roku przeniósł się do Wisły Płock, gdzie grał aż do 2020 roku, rozgrywając w jej barwach 112 meczów. W 2020 roku, gdy Widzew awansował na zaplecze PKO Ekstraklasy, Stępiński wrócił do Łodzi, gdzie z czasem został kapitanem Widzewa. W 2022 roku pomógł klubowi awansować do elity, rozgrywając 33 mecze w Betclic 1 Lidze i notując trzy gole oraz cztery asysty w całym sezonie.
CZYTAJ TAKŻE: Duży błąd przy budowie Widzew Training Center?
Obrońca był podstawowym zawodnikiem łódzkiego klubu dopóki był tam Janusz Niedźwiedź. Po jego zwolnieniu jego rola zaczęła stopniowo maleć. Daniel Myśliwiec nie darzył go aż tak dużym zaufaniem. Zimą 2024 roku odszedł do Ruchu Chorzów, gdzie był już wtedy… Janusz Niedźwiedź. Panowie nie przyczynili się jednak do utrzymania w ekstraklasie niebieskich. Trenerowi Niedźwiedziowi w Chorzowie podziękowano, a kontrakt Patryka Stępińskiego nie został przedłużony.
Później Janusz Niedźwiedź pracował jeszcze w Stali Mielec, a Patryk Stępiński w sierpniu tamtego roku związał się z drugoligowym zespołem z Grecji – PAE Chania. Po rozegraniu połowy sezonu, w lutym 2025 roku rozwiązał kontrakt na południu Europy i trafił do ligi bułgarskiej, a konkretnie do Lokomotivu Plovdiv. Tam zagrał 17 oficjalnych spotkań. Po powrocie z Bułgarii w lipcu tego roku Patryk Stępiński trenował z rezerwami Widzewa. Nie było jednak żadnego tematu powrotu 30-latka do klubu. Łodzianie wykonali ukłon w stronę byłego kapitana i pozwolili mu trenować w klubie do momentu, gdy nie znajdzie sobie nowego pracodawcy. Zatrudnienie znalazł w Legnicy, gdzie czekał już na niego Janusz Niedźwiedź.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew jedzie do Niecieczy, ŁKS podejmie Chrobrego
Jakub WrąbelJanusz NiedźwiedźŁKS ŁódźMiedź LegnicaPatryk StępińskiWidzew Łódź