Widzew Łódź jest na półmetku sezonu w PKO Ekstraklasie jako beniaminek i chyba nie ma osoby, która nie byłaby zdziwiona wynikiem, jaki wykręcają czerwono-biało-czerwoni. Duża w tym zasługa Janusza Niedźwiedzia, któremu bacznie przyglądają się największe kluby w Polsce.
Janusz Niedźwiedź objął stery Widzewa Łódź w lipcu 2021 roku, zastępując na stanowisku trenera Marcina Broniszewskiego. Broniszewski pełnił funkcję pierwszego trenera po zwolnieniu Enkeleida Dobiego, u którego był asystentem.
Janusz Niedźwiedź w pierwszym sezonie swojej pracy przy al. Piłsudskiego 138 zrobił coś, co nie udawało się jego poprzednikom, czyli wywalczył awans do PKO Ekstraklasy. W najwyższej klasie rozgrywkowej celem Widzewa było utrzymanie się w lidze, ale drużyna przeszła najśmielsze oczekiwania. Na półmetku sezonu Widzew plasuje się na 3. miejscu za Legią i Rakowem. To co jest ważne, a nie było w ostatnich latach oczywiste, to przekonujący styl gry piłkarzy. Zawodnicy Widzewa naprawdę rozkochali swoją grą fanów, którzy zawsze licznie gromadzą się trybunach.
– W tak medialnym klubie, jakim jest Widzew praca oraz wyniki osiągane przez zespół są bardziej zauważalne w środowisku niż było to wcześniej. Awans do ekstraklasy i trzecie miejsce na półmetku sezonu wpłynęły też na większe zainteresowanie klubem, zawodnikami, sztabem, na czele którego stoję, i jeszcze większą rozpoznawalnością. Zawsze jednak podkreślam, że na sukces zespołu pracuje cały klub, w tym fantastyczni kibice Widzewa – mówił wdzięczny swoim współpracownikom i kibicom w wywiadzie dla portalu gol24.pl Janusz Niedźwiedź.
To wszystko sprawia, że Januszowi Niedźwiedziowi przygląda się coraz więcej prezesów klubów, którzy chętnie widzieliby tego trenera u siebie. Ten jednak uspokaja w wywiadzie dla gol24.pl, że jest skupiony w pełni na pracy w Widzewie, gdzie chciałby pracować jak najdłużej.
– Jestem skupiony tylko na tym, by osiągać sukcesy z Widzewem. Chciałbym pracować w nim jak najdłużej, ale jak to w życiu bywa, nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość – powiedział szkoleniowiec klubu z al. Piłsudskiego 138.
Pewnym wydaje się być, że przed Januszem Niedźwiedziem otworem stoi duża kariera trenerska, jeśli dalej jego praca będzie wyglądała tak, jak do tej pory. Warto pamiętać, że trener Widzewa skończył w 2022 roku dopiero 40 lat. Młodsi od niego w ekstraklasie są jedynie Grzegorz Mokry z Miedzi Legnica (37 lat), Bartosch Gaul z Górnika Zabrze (35 lat) i Dawid Szulczek z Warty Poznań (32 lata).
– Zawód trenera to coś więcej niż wiek i doświadczenie. Kluczem jest ciągły rozwój, a do tego jest jeszcze coś takiego, jak talent trenerski. Oczywiście liczą się też inne czynniki, m.in.: zarządzanie szatnią, wykorzystywanie nowoczesnych technologii w procesie treningowym, współpraca z poszczególnymi działami w profesjonalnym klubie, jakim jest Widzew. Piłka cały czas się zmienia i w naturalny sposób młodsi szkoleniowcy chłoną nowoczesne metody. Nadrabiają też odwagą, kreatywnością, nowym spojrzeniem na futbol. Widać, że w polskiej piłce, i to na najwyższym poziomie, jest coraz więcej miejsca dla młodszych szkoleniowców, choć oczywiście mamy też doświadczonych trenerów, którzy bronią się swoją fachowością i są otwarci na zachodzące w futbolu zmiany. Generalnie, to nie wiek odgrywa zasadniczą rolę, a bardziej umiejętności wymagane w tym zawodzie – powiedział dla Gol24 trener Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE>>>„Musiałby się zdarzyć kataklizm, by trener Widzewa stracił pracę”