W sobotę ŁKS zagra na wyjeździe z Chrobrym Głogów w ramach 4. kolejki Betclic 1. Ligi. Co do powiedzenia przed tym meczem miał szkoleniowiec łódzkiego zespołu – Szymon Grabowski?
W sobotę, 9. sierpnia ŁKS zagra w Głogowie z Chrobrym. W tym meczu nie pomogą drużynie Piotr Głowacki i Michał Mokrzycki, którzy zmagają się z urazami wykluczającymi ich z gry na kilka najbliższych tygodni.
– Są to bardzo wartościowi gracze dla naszego zespołu, którzy stanowią o sile naszego zespołu. Nie jest to jednak sytuacja, która spotkała nas z dnia na dzień. Po końcowym gwizdku ostatniego meczu wiedziałem z kogo będę mógł skorzystać w następnym meczu i tak się przygotowywaliśmy. Mam nadzieję, że ich absencja nie będzie dla nas dużym brakiem, ale trzymam kciuki, żeby jak najszybciej do nas wrócili – powiedział trener ŁKS-u.
ŁKS zmierzy się z Chrobrym Głogów, który przegrał z Polonią Bytom w tym sezonie, a jak wiemy Polonia Bytom została rozbita z kolei przez ŁKS w poprzednim tygodniu. Szymon Grabowski nie zamierza jednak zestawiać tych dwóch spotkań w kontekście starcia ŁKS-u z Chrobrym.
– Nie możemy porównywać tych dwóch meczów. My skupiamy się tylko na najbliższym meczu. Skupiamy się w większej mierze na naszym zespole, niż na przeciwniku. Chrobry to zespół, który ma swoje cele i my musimy być podwójnie zmobilizowani. Nie mamy prawa myśleć, że możemy cokolwiek zrobić jeszcze przed meczem – uczulał Szymon Grabowski przed pierwszym gwizdkiem spotkania w Głogowie.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS rozgromił Polonię Bytom. Ta wygrana znaczy coś więcej [ZDJĘCIA]
W drużynie najbliższego rywala ŁKS-u zagra aż trzech byłych piłkarzy, którzy mają za sobą pobyt przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi. Chodzi o Kelechukwu, Piotra Janczukowicza i Dawida Arndta.
– Wiemy, że ci zawodnicy mają przeszłość ełkaesiacką i pewnie będą podwójnie zmotywowani. Znamy dobre i słabe punkty zespołu z Głogowa, ale ŁKS jest i będzie najważniejszy i tak do tego podchodzimy. Patrzymy na siebie – skomentował obecność byłych piłkarzy ŁKS-u w zespole z Głogowa.
Chrobry to zespół, który potrafi być bardzo nieprzyjemny na swoim terenie. Przekonała się już o tym Odra Opole, która przegrała tam 0:3.
– W tej lidze każdy zespół ma swoje atuty, tym bardziej grając na swoim stadionie przed swoimi kibicami. Nie znam jednak definicji tych określeń “trudny teren” i “łatwy teren”. Skupiam się na tym, co mogę dać mojej drużynie, żeby ona czuła się tam dobrze – powiedział Szymon Grabowski.