ŁKS przegrywał z Wisłą Kraków 0:2, ale odwrócił losy spotkania i zremisował.
– Myślę, że to było dobre, pierwszoligowe spotkanie. Dogoniliśmy ich i mogliśmy wygrać. Na pewno możemy się cieszyć. Odrobienie dwubramkowej straty na trudnym terenie to pozytyw i z tego się cieszę – podsumował Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: ŁKS wywiózł punkt z Krakowa.
W pierwszej połowie łodzianie grali niemrawo. W środku pola przegrywali rywalizację z ofensywnie usposobionymi piłkarzami Wisły. Wszystko zmieniło się w drugiej odsłonie gry. ŁKS zagrał dojrzale, popełniał mniej błędów i doprowadził do wyrównania.
– W pierwszej połowie oddaliśmy inicjatywę. Wisła strzeliła bramkę po ładnej akcji, ale wydaje mi się, że z przebiegu obu stron to był dobry mecz. Na pewno kibice Wisły mogą czuć się zawiedzeni, że piłkarze roztrwonili dwubramkowe prowadzenie. Nawet przed spotkaniem, na odprawie mówiłem, że możemy spodziewać się ciekawego meczu. Grały ze sobą dwa znane, markowe kluby – komplementował obie drużyny szkoleniowiec łodzian.
Po raz kolejny w tym sezonie w bramce stanął Aleksander Bobek. Prawdopodobnie najmłodszy z bramkarzy ŁKS-u był zmuszony zastąpić Dawida Arndta, który nie jest zdolny do gry po meczu z Zagłębiem Sosnowiec. W drugiej połowie, Bobek bronił jak w transie. Dzięki jego interwencji przy strzale Mateusza Młyńskiego, ełkaesiacy wracają do Łodzi z punktem.
– W dużym stopniu jemu zawdzięczamy ten remis. Jego interwencje w drugiej połowie były kluczowe, ale nie było też tak, że Wisła miała sytuacje, których nie wykorzystała, a my nie mieliśmy nic. Olek ma duży udział w tym remisie. Po takim meczu na pewno wzrosła jego hierarchia w drużynie – chwalił młodego bramkarza Moskal.
Czytaj także: Oceny piłkarzy ŁKS-u
– Nie wszystkie problemy Wisły do mnie docierały. Starałem się przygotować swój zespół. Patrząc na grę gospodarzy w pierwszej połowie zagrali na pewno niezły mecz. Myślę, że większość klubów w pierwszej lidze i ekstraklasie ma swoje problemy. Nie chcę mówić, że to prawdziwa twarz naszej polskiej piłki, ale wiele klubów boryka się z problemami organizacyjnymi – zakończył Moskal.