W piątek, 7 marca ŁKS zagra na Stadionie Króla z Wartą Poznań. Trener Ariel Galeano ma nadzieję, że fani będą mieli tym razem okazję cieszyć się z goli i zwycięstwa, co przy Al. Unii Lubelskiej nie było ostatnio zbyt często spotykane.
ŁKS Łódź po raz pierwszy pod wodzą Ariela Galeano zagra na Stadionie Króla. Rywalem będzie Warta Poznań i Paragwajczyk ma nadzieję, że fani tym razem będą mieli okazję cieszyć się z bramek zdobywanych przez biało-czerwono-białych. Ostatni raz ŁKS przy Al. Unii Lubelskiej zdobył gola 17 września 2024 roku. Wtedy także wygrał ostatni mecz na Stadionie Króla. Było to zwycięstwo nad Wisłą Kraków, którą prowadził wtedy jeszcze Kazimierz Moskal.
– Cieszę się, że będziemy mieli okazję zagrać na swoim stadionie, bo dla mnie i piłkarzy ważne jest, żeby czuć to wsparcie fanów. Mamy świadomość, że w ostatnim czasie trudno jest zdobyć bramkę na własnym stadionie. Kibice zasługują, żeby poczuć trochę radości na tym stadionie – powiedział Ariel Galeano na konferencji przedmeczowej.
W poprzedniej kolejce łodzianie rozczarowali swoich fanów i tylko bezbramkowo zremisowali z Kotwicą Kołobrzeg. Na usprawiedliwienie trenera Galeano trzeba dodać, że przed meczem w Kołobrzegu miał on zaledwie trzy dni na poznanie i pracę z zespołem.
– Tego czasu na pracę rzeczywiście było mało, ale to nie jest żadna wymówka, bo nie przyjechałem tutaj szukać wymówek, tylko intensywnie pracować z drużyną, ale w te trzy dni oczywiście trudno wypracować jest ostateczny efekt stylu gry, jaki chcę, żeby zespół prezentował – mówił trener Galeano – Zdaję sobie sprawę z tego, że trzeba strzelać bramki i tych bramek musi być dużo. Mocno pracujemy nad finalizacją i kwestią zdobywania goli – dodał.
ŁKS w Kołobrzegu wykreował aż 28 sytuacji strzeleckich, o czym wspomniał na konferencji trener Galeano. To jednak nie wystarczyło, żeby chociaż raz umieścić piłkę w siatce.
– Na analizie pomeczowej zobaczyliśmy, że wykreowaliśmy aż 28 sytuacji do zdobycia gola. To niej jest mało, ale skoro to nie wystarczyło to będziemy kreować ich jeszcze więcej, żeby to przyniosło efekt w postaci bramek. Ta drużyna ma jakość i chce jej się grać. Ja i sztab wierzymy w ten zespół, ale wiadomo, że samą wiarą się nie wygrywa. Trzeba zdobywać bramki – kontynuował Paragwajczyk.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy rozdział w historii ŁKS-u. “Chcemy pokazać, że warto być ełkaesiakiem”
Ariel Galeano przewiduje, że Warta Poznań będzie bardziej nastawiona na defensywę, gdy przyjedzie do Łodzi, więc w jakimś stopniu będzie musiał dostosować styl gry do przeciwnika, ale
– Spodziewam się bardziej defensywnie usposobionego rywala, więc w jakimś stopniu będę musiał dostosować plan na ten mecz, ale ŁKS to jest duży klub i ma duże ambicje i musimy zwracać uwagę przede wszystkim na to, jak my funkcjonujemy, a nie przeciwnik. Mamy swoje zalety, które musimy przekuwać na to spotkanie – powiedział Ariel Galeano – Musimy być także przygotowani na zalety i wady Warty Poznań, ale to my powinniśmy być głównymi bohaterami w tym spektaklu. Musimy stworzyć dwie, trzy konkretne okazje, które zakończą się golem. To pozytywnie wpłynie zarówno na nas, jak i naszych kibiców – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Królestwo za awans ŁKS-u? M. Saganowski: Tu nie wystarczy pierwszy krok
W zeszłym tygodniu nie zobaczyliśmy na boisku Gustafa Norlina. Szwed był chory, ale teraz powinien być dostępny do pomocy ŁKS-owi w piątkowym spotkaniu z Wartą Poznań.
– Gustaf chorował, ale od przedwczoraj normalnie trenuje z drużyną. Może nie będzie jeszcze w wyjściowej jedenastce, ale na pewno znajdzie się w kadrze meczowej. To dla nas bardzo ważny zawodnik, bo może zagrać zarówno jako skrzydłowi, jak i napastnik – skomentował sytuację zdrowotną szwedzkiego gracza trener ŁKS-u.
Z drużyną od początku tego tygodnia trenuje także Husein Balić. W poprzednich tygodniach Austriak trenował ze zmniejszonymi obciążeniami, ale to zmieniło się w tym mikrocyklu treningowym.
– Husein Balić znajdzie się w kadrze meczowej, ale nie wiem czy będzie okazja, żeby zagrał w tym spotkaniu, bo nie wiem czy jego wsparcie ofensywne będzie akurat nam potrzebne. Nie jest on gotowy do rozegrania pełnych 90 minut, ale na pewno jest w stanie wejść z ławki i pomóc drużynie – dodał w kwestii Austriaka trener Galeano.
W poprzednim spotkaniu poważnie ucierpiał Łukasz Wiech. Obrońcy nie zobaczymy już w tym sezonie na boisku. Jak się okazało Wiech uszkodził obręcz barkową i czeka go kilka miesięcy odpoczynku od piłki nożnej.
– To normalna sytuacja boiskowa. Takie rzeczy się zdarzają. Chcieliśmy powstrzymać napastnika rywali i u Łukasza zadziałał instynkt obrońcy. Sam w przeszłości leżałem dwa tygodnie w szpitalu ze złamaną kością jarzmową, bo zawodnik zamiast w piłkę, to trafił w moją głowę. Łukasz na pewno potrzebuje teraz od nas wsparcia, a my potrzebujemy kolejnych zawodników, żeby bronić dostępu do bramki w kolejnych meczach – powiedział obecny na konferencji Sebastian Rudol, defensor ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejny rozczarowujący występ ŁKS-u. Kto jest winny?