Po meczu z Odrą Opole trener ŁKS-u Wojciech Stawowy gratulował swoim piłkarzom zwycięstwa po trudnym meczu.
– Zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. W pierwszych 20 minutach stwarzaliśmy sytuacje i powinniśmy byli prowadzić zdecydowanie wyżej niż 2:0. W drugiej połowie niepotrzebnie cofnęliśmy się zbyt głęboko. To na pewno napędzało piłkarzy Odry, a my dodatkowo ułatwiliśmy im zadanie, tracąc bramkę po niepotrzebnej zabawie z piłką. W końcówce potrafiliśmy jednak zagrać mądrze i utrzymać piłkę na połowie przeciwnika – podsumował sobotnie spotkanie Stawowy.
Trener biało-czerwono-białych odniósł się także do występu Ricardinho, który pojawił się na boisku w końcówce meczu, zaliczając tym samym debiut w barwach klubu z al. Unii. – Trzeba go stopniowo wprowadzać do gry. To nie jest zawodnik, którzy przepracował z nami okres przygotowawczy. Oczywiście można się spodziewać tego, że w każdym następnym meczu będzie miał szansę grać więcej, a pewnie przyjdzie też taki moment, że zacznie mocno deptać po piętach Łukaszowi Sekulskiemu i rywalizacja między nimi będzie jeszcze bardziej atrakcyjna niż w tej chwili – powiedział szkoleniowiec.
Stawowy zwrócił także uwagę na to, że problemy jego zespołu dotyczą nie tylko kwestii czysto piłkarskich, ale również mentalnego podejścia do zawodów. – Moi piłkarze bardzo chcą wygrywać w każdym meczu, a to czasem paraliżuje. Trzeba z tym walczyć, trzeba nad tym pracować, trzeba zdejmować presję z zawodników. Oni nie są maszynami, więc nie są zwolnieni z odczuwania presji. Ważne jest to, żeby umieć sobie z nią radzić i być odpowiedzialnym w swoich zachowaniach – zakończył trener ŁKS-u.