Trener Kazimierz Moskal przyznał podczas pomeczowej konferencji prasowej, że spodziewał się trudnego meczu. Jego zdaniem duże znaczenie na przebieg sobotniego meczu miał pechowo stracony gol.
– Wszyscy chcielibyśmy, by to się zaczęło inaczej. GKS jest ostatnio niewygodnym rywalem dla ŁKS-u i był bardzo groźny szczególnie w pierwszej połowie – mówił Moskal. – Wiele w takim meczu robi strata bramki. Pierwszy tak stracony gol podciął nam skrzydła, a rywalom dodał pewności siebie – dodał.
Ciężko odnieść wrażenie, że w grze ŁKS-u coś drgnęło. Wydaje się, że mimo zmian łódzki zespół wciąż ma te same problemy, z którymi borykał się w ubiegłym sezonie.
– Nie jesteśmy skuteczni ani w ofensywie, ani w defensywie. Mieliśmy w sparingach problemy, by stwarzać sobie wiele sytuacji. Dzisiaj też brakowało skuteczności, ale mieliśmy swoje okazje, jak chociażby Nelsona Balongo czy Dawida Korta – ocenił Kazimierz Moskal.
I dodał: – Rozumiem, że jest rozczarowanie wynikami . My jednak chcemy grać w piłkę, w ataku pozycyjnym. To nie jest łatwe i takie mecze jak ten z GKS-em będą, ale nasza filozofia się nie zmieni.
CZYTAJ TAKŻE >>> ŁKS bezradny w meczu z GKS-em [ZDJĘCIA]
Szukając pozytywów po przegranym meczu, trener Moskal wskazał na zmienników, ale nie tylko.
– Ocenić pozytywnie mógłbym także Dawida Arndta. W pierwszej połowie wykonał świetną interwencję po strzale Błąda głową, w drugiej połowie także miał kilka dobrych interwencji – zakończył Kazimierz Moskal.
CZYTAJ TAKŻE >>> Nowy sezon, stary ŁKS. Domowa porażka na początek rozgrywek