Po przegranej ŁKS-u z GKS-em Katowice kilku piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego spotkała dość duża krytyka. Nie jest więc wykluczone, że w wyjściowej jedenastce dojdzie do kilku zmian. Trener Kazimierz Moskal nie chciał jednak zdradzić szczegółów podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
– Przeciwnik też patrzy na wszystko, co dzieje się wokół ich kolejnego rywala. Nie było mi na rękę to, że ten ostatni sparing rozgrywaliśmy w takich, a nie innych warunkach, ale nie mieliśmy na to wpływu – powiedział trener Moskal. – Wiem, że wszyscy są niezadowoleni po pierwszym meczu, ale myślę, że nie wszystko w tym spotkaniu było złe. Niewątpliwie jednak wiele rzeczy musimy zrobić lepiej i mądrzej niż w meczu z GKS-em Katowice – dodał .
Trener Kazimierz Moskal przyznał jedynie, że, jeśli tylko podczas ostatniego treningu nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, w bramce ŁKS-u ponownie stanie Dawid Arndt.
– Mówiłem już po meczu, że postawa Arndta była na plus. Mamy jeszcze jutro trening, wszystko się może wydarzyć, ale jeśli wszystko będzie zgodnie z planem, to nie widzę podstaw, by to zmieniać – ocenił Moskal.
CZYTAJ TAKŻE >>> Po meczu Dynamo – Fenerbahce na stadionie ŁKS-u. Organizacyjnie (prawie) Liga Mistrzów
Spotkania z GKS-em Tychy są dla ŁKS-u wyjątkowe. To „mecze przyjaźni”, co oznacza, że na trybunach panuje inna, zdecydowanie bardziej przyjazna atmosfera niż podczas innych meczów.
– Ja nie przepadam za meczami przyjaźni, bo dziwnie się czuję, gdy mój zespół traci bramkę, a na trybunach i tak wszyscy się cieszą – powiedział trener Moskal.
Szkoleniowiec ŁKS-u spodziewa się bardzo trudnego zadania w Tychach. Trener Moskal oczekuje jednak, że jego zespół zaprezentuje się z lepszej strony niż na inaugurację ligi.
– GKS to zespół, który ma ambicję, by zakwalifikować się do pierwszej szóstki. To na pewno niewygodny rywal. Mają pomysł na każde spotkanie, ale dla mnie ważne jest to, żebyśmy grali lepiej. Mecz można przegrać, wygrać albo zremisować. A my tylko robiąc postęp będziemy w stanie wyglądać lepiej na boisku i punktować – ocenił Kazimierz Moskal. – Myślę, że GKS da nam grać. Niemniej jednak trener Nowak też pewnie przewiduje to, co my chcemy zagrać i być może będzie chciał nas zaskoczyć. My jednak musimy pamiętać, że tyszanie dobrze się czują w grze z kontrataku, a do tego ich mocną stroną są stałe fragmenty gry – zakończył trener ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE >>> Dyrektorzy sportowi Widzewa i ŁKS-u na prestiżowym kursie PZPN