– Cieszy nas reakcja zespołu po wyjściu na drugą część spotkania. W szatni wstrząsnęliśmy zespołem i uważam, że zawodnicy się podnieśli – powiedział na konferencji prasowej Paweł Drechsler, który podczas meczu ŁKS-Miedź zastępował na ławce trenerskiej ŁKS-u zawieszonego Marcina Pogorzałę.
– Początek meczu był obiecujący, ale pierwszą połowę można zapisać na korzyść Miedzi. Strzelili nam gola, a powinni strzelić nam tych goli zdecydowanie więcej. Tak naprawdę w przerwie byliśmy jeszcze w tym meczu głównie dzięki interwencjom Marka Kozioła i odrobinie szczęścia. Cieszy nas reakcja zespołu po wyjściu na drugą część spotkania. W szatni wstrząsnęliśmy zespołem i uważam, że zawodnicy się podnieśli. Reakcja drużyny była prawidłowa, ale jak się okazało nie wystarczyło to, żeby podnieść z boiska choćby punkt. Trudno. Nie poddajemy się – powiedział Drechsler.
Pomimo niekorzystnego wyniku asystent Marcina Pogorzały nie traci wiary w to, że zespół osiągnie postawiony przed nim cel. -Wciąż widzimy w zawodnikach wiarę, ale też dużą złość spowodowaną tym, że nie udało nam się dziś zdobyć punktów. My jako trenerzy na pewno wciąż będziemy kipieć energią i pokazywać chłopakom, że w nich wierzymy. Jeśli jacyś kibice w nas zwątpili – trudno, będziemy grać dla tych, którzy cały czas wierzą. Liczę na to, że wciąż spora rzesza kibiców wierzy. Mamy przed sobą jeszcze dziewięć spotkań, dziewięć finałów i wszystko jest możliwe. Sytuacja w tabeli nie jest wbrew pozorom tak zła, jak mogłyby na to wskazywać dzisiejsze nastroje. Patrzymy przed siebie z podniesioną głową, od jutra myślimy już o kolejnym meczu – powiedział.
Drechsler odniósł się też do widocznych w piątkowym meczu problemów ze skutecznością ŁKS-u. -Brakowało nam dzisiaj ostatniego podania, decyzyjności, zimnej krwi i odpowiedniego ułożenia stopy w decydującym momencie. Szukamy rozwiązania tego problemu i wierzymy w to, że w pewnym momencie sytuacja się odwróci i zaczniemy strzelać gole. Mamy zawodników, którzy to potrafią, w poprzednich sezonach wielokrotnie to udowadniali, my widzimy to też na treningu. Czasem musi wydarzyć się coś, co zmieni oblicze zespołu. Myślę, że dwa mecze z rzędu z dużą liczbą bramek odblokują tych chłopaków i będziemy już strzelać gole w każdym meczu – zakończył.
1 Comment
Panie trenerze ! Jedynym sposobem na przywrócenie zdolności do gry tym zawodnikom, którzy niczego do postawy zespołu nie wnosząc, marnują wysiłek i ciężką pracę kolegów, jest wymierzenie każdemu z nich – przed wyciem na boisko – dobrze wymierzonego kopnięcia w tyłek. Egzekutorem powinien być M. Dąbrowski – to przecież on od chwili przyjścia do drużyny, tak wiele zawdzięcza, wszystkim nie obudzonym.