– Trudno powiedzieć jak wielu wzmocnień musimy dokonać. Chodzi o jakość ludzi, którzy mają do nas przyjść – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Kazimierz Moskal był gościem programu Loża Piłkarska. Trener beniaminka ekstraklasy przyznał, że w ŁKS-ie planowano sezon przejściowy, w którym łodzianie zbudują solidne fundamenty. Dopiero za rok ełkaesiacy mieli walczyć o ekstraklasę.
– Na początku sezonu były rozmowy o roku przejściowym. Chcieliśmy znaleźć równowagę w wydatkach. Miały być cięcia kadry. Dopiero w następnym sezonie mieliśmy walczyć o ekstraklasę. Po rundzie jesiennej byliśmy w bardzo dobrej sytuacji, ale nie było wielkiego ciśnienia. Starałem się tonować nastroje, ale zadawaliśmy sobie sprawę jaki mamy cel – powiedział Moskal.
Czytaj także: Janusz Dziedzic o wzmocnieniach ŁKS-u.
Awans wiąże się ze wzmocnieniami. Ełkaesiacy zanim rozpoczną rozgrywki muszą przygotować solidną kadrę.
– Trudno powiedzieć jak wielu wzmocnień musimy dokonać. Chodzi o jakość ludzi, którzy mają do nas przyjść. Nikt nie zna recepty co trzeba zrobić, żeby się utrzymać. Tym bardziej, że chcemy grać widowiskową piłkę. Awans musi uświadomić nam, że na każdej płaszczyźnie musimy iść do góry. W kadrze, pracy, organizacji – ocenił trener, który z ŁKS-em wywalczył dwa awanse.
Na transfery nie ma wiele czasu. Do tej pory, ŁKS słynął ze tego, że kadrę przygotowywał przed powrotem do treningów. Tym razem zadanie będzie trudniejsze, bo jeszcze do poprzedniego weekendu ełkaesiacy nie wiedzieli w jakiej lidze zagrają
– Chciałbym utrzymać mój pomysł i filozofię gry. Dlatego szukamy wzmocnień. Nie wiem ilu piłkarzy to będzie. Nie mamy dużo czasu, kończymy ligę, dwa tygodnie wolnego i zaczynamy przygotowania. To połowa czerwca, gdy większość ma ważne kontrakty. To duże wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć. – dodał Moskal.
Czytaj także: Właściciel ŁKS-u zawsze chciał mieć taką drużynę.
Filozofia transferowa klubu jest spójna. Trener i dyrektor sportowy chcą stawiać na Polaków. Nie zawsze jest to możliwe,
– W pierwszej lidze orientujemy się najlepiej. Czasami transfery polskich zawodników są nieosiągalne. Bardzo chciałbym żebyśmy stawiali na Polaków i w takim kierunku planujemy iść. To nie znaczy, że zamykamy się na obcokrajowców. Czasami w naszych warunkach łatwiej się z nimi dogadać – powiedział trener ŁKS-u.
Ale jest jeden cel, który wydaje się, że znamy. Chociaż pojawiły się pogłoski o Rafale Wolskim i Dominiku Furmanie, którzy mieliby dołączyć do ŁKS-u, Moskal przyznał, że z Wisły Płock interesuje go tylko jeden zawodnik. Można domyślać się, że chodzi o Michała Mokrzyckiego.
– Z Wisły Płock interesuje nas bardzo jeden zawodnik. To Polak – zdradził trener beniaminka.
Gdy dojdzie do przejęcia ŁKS-u przez klan amerykańskich milionerów Platków, trener łodzian otwarty jest na wypożyczenia z innych klubów, które posiadają w portfolio.
– Ja nie siedzę w gabinetach i się nie zajmuję tym. Na razie nie było oficjalnego ogłoszenia współpracy z Platkami. Myślę, że jeżeli wszystko dojdzie do skutku będziemy mieli opcje, żeby korzystać z zawodników Spezii – zdradził trener ŁKS-u.
Moskal przyznał, że wyciągnął wnioski z poprzedniego pobytu ŁKS-u w ekstraklasie. Dlatego chce dokonać wzmocnień.
– Tamten zespół opierał się na zawodnikach, którzy w ŁKS-ie byli od trzeciej ligi i robili awanse. W pierwszej lidze dołączył do nas Łukasz Piątek i Łukasz Sekulski. Po awansie doszedł Pirulo. Dla niego to była niewiadoma. Na tych zawodnikach opieraliśmy naszą grę, brakowało im doświadczenie. Pierwsze mecze graliśmy dobrze, ale po tym jak przyszły porażki zabrakło ludzi, którzy mogliby sobie z tym poradzić. Nie chcę porównywać się z tamtym okresem. Chcę dać zawodnikom radość z gry, uczyć ich ataku pozycyjnego. Na pewno nie odejdę od swojej filozofii – zakończył najlepszy trener w pierwszej lidze.