Po remisie w ligowej premierze Kibu Vicuña zwracał uwagę głównie na pozytywy w grze swojego zespołu.
-To był fajny mecz, obie drużyny miały swoje sytuacje. Kontrolowaliśmy to spotkanie i posiadanie piłki było po naszej stronie. Szkoda tylko, że nie potrafiliśmy zdobyć drugiej bramki. Jestem zadowolony z naszej gry. Przyjechaliśmy tu po pełną pulę, ale szanujemy ten punkt – stwierdził hiszpański trener „Rycerzy Wiosny”.
Czego zabrakło więc biało-czerwono-białym do zwycięstwa? -Przede wszystkim skuteczności. Dobrze, że stwarzamy sytuacje bramkowe – to jest podstawa, ale brakuje nam finalizacji – odparł Vicuña.
Szkoleniowiec klubu z al. Unii został poproszony o ocenę występu Mateusza Bąkowicza, który dość niespodziewanie zajął od pierwszej minuty miejsce na prawej obronie i stworzył duet bocznych defensorów z Bartoszem Szeligą. – Mateusz grał dzisiaj bardzo dobrze, jestem z niego naprawdę zadowolony. W poprzednich rozgrywkach zadebiutował na tym stadionie, przez cały okres przygotowawczy pracował i grał na dobrym poziomie – komplementował swojego piłkarza trener ŁKS-u.
Vicuña został również zapytany o przyczyny nieobecności Guimy. Hiszpański trener stwierdził, że powodem absencji pomocnika jest nadmiar uzbieranych żółtych kartek. W sprawie najbardziej niepokojącej kibiców ŁKS-u – czyli kwestii stanu zdrowia kontuzjowanego Antonio Domingueza Vicuña nie był w stanie przekazać zbyt wielu konkretów. Podkreślił jednak, że na razie sytuacja „nie wygląda bardzo dobrze”.