Ostatnie statystyki meczów z Widzewem mamy pozytywne i będziemy w tym szukali powtarzalności – mówi trener Robert Kolendowicz.
W piątek o godzinie 20.30 Widzew podejmie Pogoń Szczecin. W jakiej sytuacji kadrowej jest rywal?
– Jesteśmy trochę poobijani. Zobaczymy, czy wszyscy będą zdolni do gry. Mamy mikrourazy. Nie ma poważnych rzeczy, ale jest ryzyko, że nie będziemy w piątek w pełnym składzie. Dystans między meczami jest krótki i walczymy z czasem, aby wszyscy byli gotowi – powiedział trener Robert Kolendowicz. – Myślę, że będą zmiany. Zobaczymy, na jakim etapie jesteśmy, jeśli chodzi o kontuzje i kto wsiądzie z nami do autokaru, ale spodziewam się zmian w drużynie.
Jego drużynie idzie bardzo słabo, jest w strefie spadkowej. Ostatnio przegrała 0:3 z Górnikiem Zabrze. – Przyczyną są wyniki. Są one efektem tego, jak bronimy i tego, że nie jesteśmy skuteczni w działaniach ofensywnych. Zbyt łatwo zespoły przeciwne wchodzą w nasze pole karne, zbyt łatwo oddają strzały. Z drugiej strony też nie jesteśmy ciągle perfekcyjni w budowaniu gry, ale dalej kreujemy sytuacje i jeśli poprawimy skuteczność, to wrócimy na tory, na których powinniśmy być – stwierdził na przedmeczowej konferencji.
Oczywiście było też o Widzewie. Mocne strony łodzian? – Na pewno skrzydłowi. Akere i Fornalczyk to duża jakość. Także środek pola: Alvarez i Shehu. Doszedł również Selahi, którego rok czy pół roku temu też obserwowaliśmy. Niezły piłkarz, który pomaga w kreowaniu, budowaniu, zabezpieczaniu. Do tego silny i skuteczny Bergier. Dodatkowo łodzianie będą grali w domu, gdzie atmosfera im sprzyja. Aczkolwiek my ostatnie statystyki meczów z Widzewem mamy pozytywne i będziemy w tym szukali powtarzalności. Będziemy chcieli też być bardziej skuteczni w działaniach bez piłki – powiedział. O słabych stronach nie chciał mówić.
Padło też pytanie o to, jaki ma sposób na Widzew. – Ważne, aby jak najdłużej grać bez straty gola. Na tym musimy się skupić, tu czeka nas praca. Obojętnie, na jakiej pozycji boiska będziemy grać, musimy być kompaktowi, intensywni i poświęcać się dla zespołu. Momenty z piłką dalej mamy jakościowe. Statystyki kreowania dużych szans są po naszej stronie, a sposób, w jaki kreujemy sytuacje, jest dość powtarzalny do tego, jak to wyglądało wcześniej – stwierdził Kolendowicz. – Jest wiara. Wierzymy i nie będziemy się poddawać. Chciałbym też już jednak przestać o tym mówić i zobaczyć to na boisku. Chciałbym zobaczyć Pogoń zdobywającą punkty, lepiej zorganizowaną i intensywną. Energia jest dobra na tyle, na ile może być w takiej sytuacji. Dla nas istotny jest powrót do powtarzalności. Mniej opowiadania o tym, a więcej konkretów.
Oczywiście słabe wyniki wywołują spekulacje o przyszłości trenera Pogoni. Czy obawia się zwolnienia w przypadku porażki z Widzewem? – Nie obawiam się. Gdybym się obawiał, to nie byłbym dobrym trenerem. Skupiam się na tym, aby osiągnąć dobry rezultat. Zrobimy wszystko, aby zespół jak najlepiej przygotować do meczu. Co do decyzji, to ja na nią nie mam wpływu. Ja dzień w dzień pracuję, jakby to był ostatni dzień w pracy. Tego samego oczekuję od sztabu i zawodników – stwierdził.