Widzew jest drużyną o dużej jakości, zarówno indywidualnej, jak i zespołowej. Są dojrzali, dobrze zorganizowani, spodziewamy się trudnego meczu – mówi trener Cracovii.
W piątek o godzinie 20.30 Widzew zagra na stadionie Cracovii. Oba zespoły nieźle zaczęły sezon – po czterech meczach mają po 7 punktów i są w górnej części tabeli. Ale w obu drużynach czują niedosyt. Widzew stracił wszystkie punkty w meczu z Jagiellonią Białystok, chociaż prowadził do 91. minuty. Z kolei Cracovia w ostatniej kolejce dobrze zaczęła mecz z Jagą, ale przegrała ostatecznie aż 2:5.
– Uważam, że błędy są częścią piłki nożnej. Musimy wyciągnąć z meczu z Jagiellonią, że jeśli popełnisz jeden błąd, to możemy go naprawić, ale kiedy zaczną się one nakładać, to zaczyna się problem – mówił na konferencji przed pojedynkiem z Widzewem trener Luka Elsner. – Z meczu z Jagiellonią nie wyciągamy jednak tylko negatywnych wniosków, bo przez ponad połowę tego spotkania graliśmy dobry mecz i można powiedzieć, że byliśmy lepszą drużyną. Z pewnością dużo nas to spotkanie nauczy.
Oczywiście mówił też o Widzewie. – Jest drużyną o dużej jakości, zarówno indywidualnej, jak i zespołowej. Są dojrzali, dobrze zorganizowani, spodziewamy się trudnego meczu. Ich dotychczasowe mecze pokazały jakość w zespole, ale to nasz domowy mecz, wracamy po porażce, więc liczę, że energia i jakość będzie po naszej stronie – stwierdził.
Szkoleniowiec Pasów mówił również o nowym nabytku Cracovii. Do klubu i drużyny wrócił bowiem Mateusz Klich. I będzie miał szansę na grę.
– Bardzo dobrze wpisuje się w naszą strukturę gry, jest też zawodnikiem o profilu, którego obecnie nie mamy w drużynie, który może dać nam w ważnych momentach utrzymanie piłki, czyli coś, co staramy się cały czas poprawiać – powiedział Elsner. – Jeśli wszystko będzie przebiegało dobrze, to Mateusz Klich prawdopodobnie będzie w kadrze meczowej na piątkowy mecz z Widzewem. Dzisiaj miał swój pierwszy trening, wyglądał dobrze. Jest co prawda kilka tygodni bez treningu drużynowego, ale jest też w dobrej formie fizycznej.