Widzew przegrał w pierwszym letnim sparingu z Odra Opole. Co po meczu powiedział trener łodzian?
Widzewiacy zmierzyli się w Warcie z Odra Opole w swoim pierwszym sparingu przed startem sezonu 2025/2026. Nie był to udany mecz w ich wykonaniu, bo opolanie zwyciężyli 2:1. Wynik nie jest jednak najważniejszy w meczach kontrolnych, ale postawa łodzian na boisku również była słaba.
– W normalnych warunkach porażka nie jest przyjemna, ale to dopiero początek sezonu przygotowawczego, w którym daję szansę wielu zawodnikom, w tym młodym. W tym tygodniu bardzo dobrze trenowaliśmy. Każdy, kto zakłada koszulkę Widzewa, musi dawać z siebie wszystko, niezależnie od tego, jaka jest jego przyszłość. Musimy mądrze zarządzać czasem gry zawodników, aby nie doznali kontuzji. Z piłkarzy gotowych do gry każdy miał dostać jakieś minuty – powiedział po końcowym gwizdku Zeljko Sopić dla oficjalnej strony Widzewa.
I dodał:
– Matematyka jest prosta – graliśmy bez pięciu zawodników, a to połowa składu. Odeszło 9-10 piłkarzy, do tej pory zastąpiło ich 5-6. Trudno, aby w pierwszym meczu drużyna prezentowała wyższy poziom. Na razie nie możemy być lepsi niż wcześniej. Będziemy na starcie sezonu, ale jeszcze nie dziś. Szymon Czyż i Marek Hanousek doznali drobnych urazów, mam nadzieję, że niegroźnych.
Spotkanie było też nieoficjalnym debiutem dla kilku nowych graczy. Zagrali Samuel Akere, Antoni Klukowski, Maciej Kikolski i Sebastian Bergier.
– Cieszę się, że mogłem pojawić się na boisku, ponieważ to był mój pierwszy występ od dwóch miesięcy po złamaniu ręki. Powoli zaczynam się dogadywać i docierać z nowymi kolegami. Szkoda, że przegraliśmy, choć to nie było najważniejsze, bo na razie musiemy się budować fizycznie i złapać automatyzmy. Przeciwnik dobrze się ustawiał dużą liczbą zawodników w linii defensywnej i trudno było nam się przedrzeć w pole karne. Najwięcej zagrożenia dawały kontrataki, gdy na murawie było więcej miejsca – powiedział Bergier.
1 Comment
Gadka Sopicia zaczyna przypominać bełkot Niedźwiedzia i Myśliwca. W dość mętny sposób tłumaczy porażkę z drużyną, która cudem uniknęła spadku do drugiej ligi. Drużyna mająca ambicje na walkę o wyższe cele w nowym sezonie nie powinna pozwalać sobie na takie wpadki ze średniakiem pierwszej ligi. Nie przyjmuję tłumaczenia trenera Sopicia a także gadki Bergiera jak to Odra postawiła twarde warunki, nie mogli się przebić przez ich defensywę i inne bla bla bla. Człowieku, zdobyłeś w GKS 13 bramek w ekstraklasie a pierwszoligowiec powinien być teoretycznie słabszy od drużyn z ekstraklasy, więc nie wygaduj głupot. Jak trener mówi że wynik się nie liczy tylko inne sprawy to obraża kibiców! Wypraszam sobie!