Widzew zdobył pierwsze w tym sezonie punkty na terenie rywala. Łodzianie wygrali w Niecieczy z Termalicą 4:2. Co po tym meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn?
Widzewiacy ostatni triumf na stadionie przeciwnika odnieśli…w marcu. Dokładnie w dniu debiutu Zeljko Sopicia. Wtedy łodzianie byli lepsi od Piasta Gliwice, z którym wygrali 2:0. Bramki strzelali wtedy Fran Alvarez i Julian Shehu. Jak się później okazało, dwaj najlepsi piłkarze RTS-u ostatniego półrocza. Sobotni mecz z Bruk-Betem nie zaczął się łatwo, ale pięknie się zakończył.
Patryk Czubak: Z perspektywy mentalnej stracona bramka na początku nie była czymś łatwym. Ale pokazała, że idziemy w kierunku, w którym chcemy iść. Odwróciliśmy mecz i wygraliśmy go w sposób zdecydowany. W paru sytuacjach mogliśmy zachować się lepiej, ale cieszy mnie to, że zdobywamy trzy punkty na wyjeździe także w lidze. Mam nadzieję, że to już koniec takiej passy niepowodzeń na wyjazdach.
Niecieczenie dobrze zaczęli, pierwsi strzelili gola, ale druga połowa w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych była po prostu spektakularna.
Marcin Brosz: Pierwsza połowa pokazała, że jeżeli gramy blisko siebie, wiemy, co chcemy robić, to jesteśmy groźni dla każdego. Kosztowna była dla nas kontuzja Andrzeja Trubehy i brak kilku innych piłkarzy. To spowodowało problemy. Wtedy zaczymany pewne schematy rozgrywać zupełnie inaczej. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to proces i musimy sprawić, żebi nowi gracze zachowywali się odpowiedzialnie.
Na efektowność tego zwycięstwa składa się przede wszystkim nieprawdopodobny występ wspomnianego już wcześniej Frana Alvareza. Hiszpan ustrzelił trzy bramki w ciągu 13 minut. Niesamowity wyczyn. A przecież zdobył też czwartego gola, ale w tamtej sytuacji “spalił” Andi Zeqiri.
Fran Alvarez: Jesteśmy bardzo szczęśliwi, czekaliśmy chyba pół roku na wyjazdowe zwycięstwo. Moim zdaniem pierwsza połowa nie była zbyt dobra, ale w przerwie zwróciliśmy uwagę na to, co trzeba poprawić. Dlatego w drugiej części gry zaprezentowaliśmy się lepiej i zdobyliśmy trzy punkty, jakże ważne dla nas i dla naszych kibiców. W życiu bym nie pomyślał, że strzelę hat-tricka, lecz to był wyjątkowy dzień. Jestem bardzo szczęśliwy.Uważam, że musimy trochę odpocząć i zabrać się do pracy nad tym, co mamy do poprawy. Sądzę jednak, że mamy dobrych piłkarzy i grając tak, jak w drugiej połowie, możemy wiele osiągnąć.
To zwycięstwo sprawia, że łodzianie spędzą przerwę na kadrę w dobrych humorach. Pamiętajmy jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni i przed widzewiakami jeszcze bardzo dużo pracy.