– Jak najbardziej miałem wpływ na termin meczu. Podczas dyskusji to była jedna z opcji. To była data najbardziej optymalna w naszym i moim odczuciu – twierdzi trener Widzewa przed meczem z Ruchem Chorzów.
W sobotę w zaległym meczu Widzew podejmie w Sercu Łodzi Ruch Chorzów. W przypadku tego spotkania najwięcej mówi się o terminie. To przerwa reprezentacyjna i w Widzewie zabraknie Henricha Ravasa oraz Andreja Ciganiksa, czyli dwóch podstawowych zawodników. Do tego w drużynie jest prawdziwa plaga kontuzji. Tę przerwę można byłoby wykorzystać na leczenie ran i odpoczynek. W klubie bronią jednak wyboru terminu meczu. Z całą stanowczością broni też go trener Daniel Myśliwiec. – Jak najbardziej miałem na niego wpływ. Podczas dyskusji to była jedna z opcji. To była data najbardziej optymalna w naszym i moim odczuciu. Mieliśmy dylemat, czy podjąć ryzyko, z którego wynika, że nie będą mógł skorzystać z Ravasa i Ciganiksa, czy – wiedząc, jakie mogą być terminy Ekstraklasy – możemy mieć sytuację, że w środę rozegramy puchar, w niedzielę ligowy mecz, a potem w sobotę następny. Byłoby mniej czasu na regenerację. Przy ciężkich boiskach, to eksploatowanie piłkarzy. Miałem do wyboru, czy nie mieć dwóch piłkarzy, ale mieć 18 gotowych, czy mieć 20 podmęczonych – argumentuje trener.
Dodał, że wpływ na tę decyzję miała też dbałość o kibiców. Na meczu przyjaźni Widzewa z Ruchem ma być komplet. – To jeden z argumentów, kolejny bardzo ważny. Jako klub szanujemy kibiców i chcieliśmy zrekompensować im czas, jakiego nie mogli spędzić wtedy z nami na stadionie. Mecze w środku tygodnia mają inny klimat – powiedział.
CZYTAJ TEŻ: Były piłkarz Widzewa ostro o terminie meczu z Ruchem. „To jawne osłabienie zespołu”
Lista nieobecnych w Widzewie będzie długa, ale Myśliwiec nie wygląda na bardzo zmartwionego. – Będziemy koncentrować się na tych piłkarzach, których możemy wystawić, na ich atutach. Bardzo dobrze ich przygotowaliśmy – zapewnił. – Szkoda czasu na zastanawianie się, czego nie mamy. Cieszymy się z tego, kogo mamy.
Dodał, że ten mecz to szansa dla tych, którzy pukają do jedenastki, a wcześniej dostawali mniej minut. – Jest szansa, że jakiś kolejny piłkarz zaprezentuje się kibiców. Ja widzę pozytywy tej sytuacji – stwierdził i powiedział, że największe kłopoty ma z zestawieniem nie składu, ale ławki.
Zapytany o to, czy jest szansa, że z Ruchem zagrają Bartłomiej Pawłowski oraz Juan Ibiza, trener odpowiedział, że jest szansa, ale raczej nie na obu.
Widzew jest blisko strefy spadkowej, ale Myśliwiec twierdzi, że w ogóle na to nie patrzy. – Tabela jest ważna na koniec sezonu, gdy każdy zagra już z każdym – uważa. – Zerkanie w tabelę w trakcie sezonu może spowodować niepotrzebna euforię, albo minorowy nastrój. Po niezłym meczu z Wartą Poznań, gdybyśmy wygrali, to bylibyśmy na 8. miejscu i pewnie byłyby rozmowy o tym, że gramy o puchary, a może nawet o mistrzostwo. Po porażce mówi się o walce o utrzymanie. My musimy wykonywać swoją robotę w najbliższym meczu.
Ruch jest w strefie spadkowej, niedawno zmienił trenera, którym został Jan Woś. – Trudno zmienić w tak krótkim okresie zespół. Nowy trener był w sztabie, widział, co się dzieje. To może spowodować zbyt wiele naszych niepotrzebnych interpretacji. My chcemy widzieć nasze atuty i je wykorzystać. Mamy swoje mechanizmy, jesteśmy w stanie szybko reagować.
Mecz Widzewa z Ruchem rozpocznie się w sobotę o godzinie 17.30.