Już jutro tj. sobota 28 stycznia drużyna prowadzona przez Janusza Niedźwiedzia przystąpi do pierwszego spotkania w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy. Z tej okazji szkoleniowiec Widzewa spotkał się z dziennikarzami, którym odpowiedział na kilka nurtujących kwestii.
Od soboty piłkarze Widzewa przebywają w Polsce. Wcześniej przez kilkanaście dni szlifowali formę w Turcji, gdzie mogli trenować na naturalnych nawierzchniach w trochę wyższej temperaturze, którą zastali po powrocie do Łodzi. Trener Widzewa mówi jednak, że zespół szybko się przestawił do warunków tutaj panujących.
– Szybko się zaaklimatyzowaliśmy. Na warunki nie mamy wpływu i przyjmujemy to, co natura nam przygotowuje. Musimy zaakceptować rzeczywistość, którą mamy. Te warunki do gry są dobre. Chcielibyśmy trenować na boisku naturalnym, ale niestety nie możemy – powiedział Janusz Niedźwiedź – Zaprogramowaliśmy wszystko tak, żebyśmy byli gotowi na 28 stycznia. W Turcji wszystko udało się zrealizować i jesteśmy gotowi do pierwszego meczu – dodał.
Widzew Łódź jutro rozegra pierwszy mecz o punkty po zimowej przerwie. Przeciwnikiem drużyny Janusza Niedźwiedzia będzie Pogoń Szczecin, która pokonała Widzewiaków w 1. kolejce PKO Ekstraklasy 2:1. Trener Janusz Niedźwiedź przyznał, że przygotowując się do jutrzejszego meczu, miał w pamięci, to co działo się w Szczecinie.
– Wynik z pierwszego meczu przeciwko Pogoni miał duże znaczenie w przygotowaniach do tego meczu. Ten mecz był dla nas wyznacznikiem, w jaki sposób Pogoń się będzie przeciwko nas bronić, jak atakować. Oni byli trochę w innym okresie, bo byli w drodze pucharowej. Tam zaszły oczywiście zmiany, ale nie jakieś gruntowne, żeby można było mówić o zmianie jakiejś filozofii – mówił na konferencji Janusz Niedźwiedź.
Trener łódzkiego Widzewa tak, jak przygotowywał piłkarzy do spotkania z Pogonią, tak sam cały czas studiował nowe informacje na temat najbliższego rywala, oglądając mecze kontrolne drużyny z Zachodniopomorskiego.
– 3 mecze kontrolne, które Pogoń rozgrywała. Na jednym byłem na żywo, drugi i trzeci oglądałem z transmisji. Pogoń od wielu lat gra w podobnym utawieniu. To jest zespół powtarzalny, który stosuje określone ustawienia. Jakieś mniejsze zmiany zachodzą, ale widać tę powtarzalność – mówił Janusz Niedźwiedź.
Jeśli chodzi o zmiany, to trener Widzewa ma nadzieję, że jego zespół się zmienił. Szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych widział przez ostatnie miesiące, że drużyna dojrzewała i nie jest już tylko beniaminkiem PKO Ekstraklasy, ale liczącą się w niej siłą.
– Mam nadzieję, że nasz zespół zmienił się, bo dojrzewał przez wiele miesięcy, przez całą rundę jesienną. Ten zespół uczył się ekstraklasy, a ekstraklasa uczyła się nas. To, co przed sezonem zakładaliśmy, to dotknęliśmy tej ekstraklasy i zobaczyliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować z każdym zespołem, nawet tymi, które rywalizowały w europejskich pucharach. Pokornie wykonywaliśmy swoją pracę – skomentował trener Widzewa Łódź.
Trener wspomniał też o powrocie do gry kontuzjowanych zawodników. W Turcji pierwszy mecz po ponad 300 dniach absencji rozegrał Jakub Wrąbel. Do dyspozycji trenera jest już także Fabio Nunes, który nabawił się urazu po brutalnym wejściu Michała Rakoczego z Cracovii. Fanów z pewnością może także cieszyć fakt, że trener nie widzi przeszkód, aby w składzie na jutrzejsze spotkania znalazł się Martin Kreuzriegler, czyli chyba największy nieobecny tureckiego zgrupowania.
– Długa przerwa szczególnie Kuby Wrąbla, ale wygląda on bardzo dobrze i wrócił do dobrej dyspozycji. Potrzebuje jeszcze minut i czasu, ale to jest bramkarz, który bardzo dużo dał nam w 1 lidze. Myślę, że Kuba jest bardzo bliski optymalnej dyspozycji. Jeśli chodzi o Fabio, to też była długa przerwa i też on wygląda już dobrze. Ten czas spożytkował dobrze. Obyło się bez żadnej dodatkowej kontuzji i choroby. Jeśli chodzi o Martina, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Martin znalazł się w kadrze meczowej na jutrzejszy mecz – powiedział ku pokrzepieniu widzewskich serc trener Janusz Niedźwiedź.
Szkoleniowiec klubu z al. Piłsudskiego 138 dodał również, że każdy z zawodników może powiedzieć o sobie, że zrobił postęp, sumiennie pracując w rundzie jesiennej.
– Dzisiaj każdy zawodnik może powiedzieć, że zrobił mniejszy lub większy progres. Wprowadziliśmy pewne nowe rzeczy, które chcemy od pierwszego meczu pokazać. Nie możemy doczekać się już tego pierwszego spotkania – dodał trener Niedźwiedź.
– Każdy z młodzieżowców zrobił wyraźny postęp, ale pamiętajmy, że to są zawodnicy, którzy grają w czwartoligowych rezerwach, a przeskok z 4 ligi do ekstraklasy jest bardzo duży. Natomiast cieszy mnie, że Filip Zawadzki, którego cała runda jesienna została spisana na straty z powodu kontuzji, odbudował się i wygląda już dużo lepiej fizycznie i dzisiaj jest najbliżej, żeby znaleźć się w “dwudziestce”. Plichta, który zaczął z nami trenować też robi swoje postępy i oby tak dalej. Lenart również dobrze się wkomponował i był bardzo pomocny na zgrupowaniu. Nie mieilśmy Martina, a on dobrze go zastąpił i nie obniżał jakości treningu – powiedział na temat młodzieżowców trener Widzewa.
Do tej pory zespół po powrocie do Polski nie mógł trenować na naturalnych nawierzchniach. Zmieni się to dzisiaj, bowiem piłkarze Widzewa mają w planach zajęcia na płycie głównej stadionu Widzewa. Murawa została przygotowywana przez greenkeeperów spółki MAKiS. Sam trener nie ma żadnych zastrzeżeń do boiska, na którym jego zawodnicy będą jutro walczyć o ligowe punkty.
– Za chwilę tę murawę poczujemy. Myślę, że po tej wymianie murawa wygląda bardzo dobrze i niech tak zostanie, bo to sprzyja dobremu widowisku i szybkiemu graniu. Widzew i Pogoń to zespół, który lubi operować piłką. Myślę, że czeka nas naprawdę dobre widowisko – powiedział szkoleniowiec trzeciej drużyny PKO Ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE>>>Trener Pogoni Szczecin cieszy się z wyjazdu na Widzew