Trener Janusz Niedźwiedź po wygranym meczu z Piastem Gliwice 2:1 był oczywiście bardzo zadowolony, chociaż jak zwykle nie bardzo to okazywał. Trener Widzewa nie dał się sprowokować, gdy dziennikarka Canal+ Sport spytała go o walkę o puchary. – Cały czas jest jeden cel, czyli utrzymanie – powiedział spokojnym głosem Niedźwiedź. – Będziemy się z niego cieszyć dopiero wtedy, gdy matematycznie będzie to już pewne. Mamy 20 punktów. To dopiero połowa tego, co jest potrzebne do utrzymania. Jak się już utrzymamy, to się nie zatrzymamy i będziemy walczyć o coś więcej.
Maja Strzelczyk pytała też trenera Widzewa, czy podoba mu się porównanie jego drużyny do Rakowa Częstochowa. Nazwała nawet Widzew „małym Rakowem”. – Chcemy być sobą, chcemy być Widzewem. Oczywiście są pewne podobieństwa, ale my nie wzorujemy się na nikim. Pracujemy, trenujemy, robimy swoje. Chociaż oczywiście porównanie do Rakowa to dla nas komplement. Jesteśmy za nim kilka lat. Wiemy, w jakim jesteśmy miejscu, ale doceniamy to, gdzie jesteśmy – podkreślił.