Mariusz Lewandowski, trener Radomiaka:
Bardzo ważne zwycięstwo na ciężkim terenie. Bardzo dobrze się gra przy takiej atmosferze, do tego mieliśmy wsparcia naszych kibiców co też pomogło.
Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu: mądra gra w obronie, kontry i byliśmy w tym wszystkim skuteczni. W przerwie uczulaliśmy piłkarzy, że bardzo ważny będzie początek. Tydzień temu byliśmy w podobnej sytuacji, bo przegrywaliśmy 0:2 i zrobiliśmy 2:2. Wiemy, co się dzieje, gdy zdobywa się kontaktową bramkę. Po przerwie mieliśmy duże problemy, zwłaszcza z lewej strony. Po jednym z dośrodkowań straciliśmy gola. Potem były momenty, że Widzew mógł wyrównać. Ale graliśmy cierpliwie, mieliśmy też trochę szczęścia. Zespół pokazał charakter i strzeliliśmy na 3:1. To bardzo ważne trzy punkty, ale nie był to łatwy mecz. Mamy trochę problemów, jeśli chodzi o kartki i kontuzje,
Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa:
Bardzo często mówimy, że każdy mecz ma swoją historię. Inną miały mecze z Miedzią, z Górnikiem. Teraz bardzo źle weszliśmy w to spotkanie. Bardzo szybko stracona bramka spowodowała, że rywal się cofnął – co podejrzewaliśmy, że tak będzie. Dopiero od 10 minuty zaczęliśmy wchodzić na nasze tory i zaczęliśmy być groźni. Gdy byliśmy w naszym najlepszym momencie, to wpadł gol na 2:0 i potem pojawił się niepokój w drużynie. Zagraliśmy za bardzo bojaźliwie, a nie powinniśmy schodzić z obranej drogi. Zrobiliśmy zmianę w przerwie, Kun był bardzo aktywny w ataku i wygrywał pojedynki. Mieliśmy bardzo dobre wejście w drugą połowę, tak jak chcieliśmy. W Zabrzu też tak było, ale zabrakło wtedy bramek. Z perspektywy meczu, drugiej połowy, zastanawiamy się, jak przy wyniku 2:1 żadna z akcji nie skończyła się naszym golem. Było ich bardzo dużo. Takie mecze uczą pokory. Mimo tak dużej dominacji, rogów, strzałów, tego, jak zdominowaliśmy rywala, bo nikogo tak nie zdominowaliśmy w tym sezonie, to nie mamy nawet jednego punktu. Obeszliśmy się smakiem.
Zobacz zdjęcia z meczu Widzew Łódź – Radomiak Radom
Gdy wydawało się, że uda się zremisować, to nadzialiśmy się na kontrę. Może nawet zagraliśmy zbyt odważnie, ale nie mieliśmy prawa tak stracił piłki. Wykazaliśmy się niestabilnością. Mimo to zespół jeszcze szukał gola na 3:2, bo czasu było dużo. Przy tworzeniu tylu sytuacji można było jeszcze pokusić się o bramkę i otworzyć szansę na 3:3.
Jesteśmy źli na wynik, ale z drugiej strony kontynuujemy naszą pracę. Jak będziemy grali tak w dłuższej perspektywie, gdy nadal będziemy tworzyć tyle sytuacji i wykażemy się skutecznością, to wierzę, że będziemy punktować.
Mamy 6 dni do kolejnego meczu, będzie krótkie podsumowanie i chcemy w meczu z Koroną bardzo dobrze zakończyć rundę jesienną.