Jestem bardzo szczęśliwy po zdobyciu tej pierwszej bramki, szczególnie że atmosfera tego meczu była naprawdę fantastyczna – mówi Mattia Montini, napastnik Widzewa.
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa Łódź):
To dla nas naprawdę ważne trzy punkty i kolejny pokaz tego, że nie dostaje się nic za darmo. Zadanie zostało dziś wykonane, ale nie można powiedzieć, że wygraliśmy szybko, łatwo i przyjemnie. Niektórzy dopisywali nam te punkty jeszcze przed początkiem spotkania, ale sam przebieg meczu pokazuje, jak bardzo mylne było takie podejście. Do 30. minuty gra nie układała nam się tak jak powinna, ale dwie bramki dodały nam trochę animuszu. Stracony gol do szatni sprawił, że rywale uwierzyli w swoją szansę, ale udało się ostatecznie wygrać. W tym meczu przeciwnik pokazał, podobnie jak jakiś czas temu Górnik Polkowice, że nawet grając na własnym stadionie możemy mieć problemy.
Jacek Trzeciak (trener GKS-u Jastrzębie):
W skrócie – graliśmy dobrze, ale przegraliśmy. Niektórzy mówią, że gramy źle, ale to nieprawda, bo dziś różnica między nami a Widzewem polegała na tym, że choć wyprowadzaliśmy sobie akcje i byliśmy blisko okazji strzeleckich, to nie umiemy zrobić najważniejszego, czyli strzelić bramki. Co z tego, że znów gramy dobry mecz, mamy okazje, wymieniamy wiele piłek, skoro nie wygrywamy. Nie podoba mi się to, co się dziś stało.
Mattia Montini:
Jestem bardzo szczęśliwy po zdobyciu tej pierwszej bramki, szczególnie że atmosfera tego meczu była naprawdę fantastyczna. Bardzo chciałbym pomóc Widzewowi awansować do ekstraklasy, bo dobrze się tu czuję.
By wygrać całe rozgrywki, trzeba wygrywać takie trudne mecze, w których nie tak łatwo zmotywować się do walki. Kiedy wchodzi się do drużyny pełnej dobrych zawodników w dobrej formie, to nie jest łatwo pokazać się z najlepszej strony. Po długiej przerwie od pełnowymiarowego grania powoli dochodzę do optymalnej dyspozycji i zaczynam się cieszyć każdym kontaktem z piłką.
Mattia MontiniReklama
Karol Danielak:
Drużyny z dołu tabeli zawsze zostawiają dużo serca na boisku, bo wiadomo, że walczą o każdy punkt. Pozycja w tabeli ich do tego zmusza i takie mecze są na pewno trudne. My z kolei mamy swoją serię zwycięstw i chcemy ją powiększać. To nam wychodzi i z tego jesteśmy zadowoleni, bo znowu dopisujemy sobie trzy punkty. Mimo karnego dla gości mieliśmy dobry wynik schodząc do szatni. Trener nas przestrzegał, że mimo tej pozycji w tabeli GKS Jastrzębie to jest dobra drużyna, która chce atakować i gra wysoko pressingiem. I to pokazała dzisiaj. Rywale nie mieli nic do stracenia, grali dobry mecz i chcieli się pokazać.
Dominik Kun:
Grał lider z ostatnią drużyną w tabeli, ale boisko i tak pokazuje, że trzeba wejść na wyżyny swoich umiejętności, żeby trzy punkty zostały w Łodzi. Trener nas uczulał, że rywale będą bardzo zdeterminowani i nie będą grali cofnięci. Mecz zaczął się dla nas dobrze układać, a potem była ta niefortunna końcówka pierwszej połowy, która mogła pozytywnie napędzić piłkarzy GKS-u. Jednak w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i ustaliliśmy wynik na 3:1, nie oddając już tej przewagi do końca. Rywale z czołówki tabeli zremisowali swoje mecze, ale my skupiamy się na sobie. Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby patrzeć w tabelę. Dla nas na każdy kolejny mecz jest najważniejszy.
Bartosz Guzdek:
Uważam, że zagraliśmy lepszą drugą połowę od pierwszej, bo przeciwstawiliśmy się rywalowi. Udało się strzelić bramkę na 3:1 i zamknąć ten mecz. Cieszą też wcześniejsze bramki – dwóch napastników w pierwszym składzie i obaj z golem. Uważam, że walka o awans rozgrywa się z zespołami z dołu tabeli i my dziś wykonaliśmy swoje zadanie. Dziś jeszcze możemy się pocieszyć tym meczem, ale już od jutra ruszamy w okres przygotowań do meczu w Kielcach.
Wypowiedzi pochodzą ze strony widzew.com.