Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem sezonu PKO Ekstraklasy PZPN postanowił zmodyfikować przepis dotyczący młodzieżowca. Dotychczas, w ramach istniejącego od kilku lat przepisu, podczas ekstraklasowego meczu na boisku musiał przebywać co najmniej jeden zawodnik o statusie młodzieżowca. Od tego sezonu jego obecność przez całe 90 minut nie jest wymagana.
Młodzi piłkarze mają jednak rozegrać w meczach swojego klubu łącznie 3000 minut, czyli prawie 34 mecze. Pula 3000 minut może się jednak rozkładać na kilku zawodników, ale trzeba pamiętać, że w jednym spotkaniu klub może zebrać maksymalnie 270 minut rozegranych przez młodzieżowców.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew ma nowe boisko. Murawa jest gotowa
– Jesteśmy przygotowani na każdą opcję. Ten przepis pozwala na pewne korekty, ale na tę chwilę nasi młodzieżowcy wyglądają naprawdę dobrze i nie widzimy potrzeby, by nie grać młodymi zawodnikami– mówił przed meczem z Jagiellonią trener Widzewa.
Jak się okazało była to swoista zasłona dymna, bo od 63 minuty meczu w zespole Widzewa nie oglądaliśmy żadnego młodzieżowca. Wówczas na boisku za Ernesta Terpiłowskiego pojawił się Jordi Sanchez, który 20 minut później ustalił wynik spotkania.
Tym samym Widzew wykorzystał 27 z 60 minut zapasu, na jaki pozwala wprowadzona niedawno modyfikacja przepisu o młodzieżowcu. Gdyby bowiem w każdym meczu jeden młodzieżowiec grał od deski do deski, to byłoby to 3060 minut, więc nowy zapis daje niewielki zapas, ale umożliwia też nadrabianie w postaci gry większej liczby młodzieżowców.
Warto pamiętać, że za a niewypełnienie limitu 3000 minut klubom będą grozić kary finansowe. I to nie takie małe. Mowa bowiem o kwocie pół miliona złotych za 2500-2999 rozegranych minut, miliona złotych (2000-2499 minut), dwóch milionów (1000-1999 minut) i trzech milionów (0-999 minut).
CZYTAJ TAKŻE >>> Kolejny ważny sponsor wesprze Widzew. Dołączy do STS-u i Murapolu