
Jesteśmy smutni, ponieważ straciliśmy wszystko, co wywalczyliśmy w tym spotkaniu – mówi po zakończonym starciu z Zagłębiem, trener Igor Jovicević.
Widzew mógł zakończyć rok w pięknym sposób. Ale w ostatnich minutach dał sobie strzelić dwa gole i z Lubina łodzianie wracają z niczym. Co po spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn?
– To trudny moment dla tej drużyny. Realizowaliśmy plan na mecz, graliśmy dobrze, również pod względem indywidualnym. Musimy jednak pamiętać, że spotkanie trwa 95 minut, trzeba grać od pierwszej do ostatniej i finiszować tak, żeby zdobyć punkty. Zagłębie nie prezentowało niczego kombinacyjnego, grało bezpośrednio, wykorzystało przewagę wzrostu i wytworzyło przewagę w naszych szeregach obronnych – mówił Jovicević, czytamy na oficjalnej stronie Widzewa.
Chorwat dodał jeszcze:
– Jesteśmy smutni, ponieważ straciliśmy wszystko, co wywalczyliśmy w tym spotkaniu, ale jestem pewien, że jeżeli będziemy grać tak jak dzisiaj, to zdobędziemy jeszcze wiele punktów.
Naprawdę jest czego żałować, bo RTS nie prowadził w tym meczu przypadkowo. Czerwono-biało-czerwoni byli lepsi od przeciwnika. Błędy w końcówce pozbawiły ich jednak jakichkolwiek punktów. Trener Zagłębia tak komentuje wygraną swoich podopiecznych:
– To dla nas fantastyczny wieczór, bo wiemy, jak ten mecz przebiegał. Gratulacje dla drużyny za charakter, bo to nim przepchnęliśmy trzy punkty, a także za wiarę w to, że będziemy w stanie rozstrzygnąć to spotkanie na naszą korzyść. Broniliśmy twierdzy i dlatego gratuluję również kibicom, ponieważ dodali nam energii.
Po meczu głos zabrali też piłkarze RTS-u, Bartłomiej Pawłowski i strzelec gola, Sebastian Bergier. Obaj nie kryli rozczarowania.
– Wydaje mi się, że im mecz był bardziej chaotyczny, tym lepiej w tej sytuacji odnajdywało się Zagłębie. Pod koniec szukali wrzutek na swoich wysokich piłkarzy i to zaowocowało nie tylko remisem, ale i wygraniem tego spotkania. Gol Diaza był piękny, ale wydaje mi się, że można było mu zapobiec. Po prostu nie przystoi prowadzić na wyjeździe i stracić dwie bramki w kilka minut. Będę musiał pomyśleć, co dzieje się z nami w końcówkach meczów. Teraz trudno jest powiedzieć coś mądrego. W trakcie okresu przygotowawczego musimy poprawić bronienie się w polu karnym w takich sytuacjach jak te z końcówki tego meczu. Jest sporo rzeczy do poprawy – operowanie piłką, dogrywanie do napastników… Pod koniec tej rundy było trochę lepiej, lecz nad tym nadal musimy pracować. To dało awans i zwycięstwo z Piastem, ale w Lubinie nie wystarczyło – stwierdził Pawłowski cytowany przez oficjalną stronę Widzewa.
Z kolei Sebastian Bergier, który ma na koncie już dziewięć trafień w tym sezonie, mówi tak:
– Nie wiem, naprawdę nie wiem… Któryś raz z kolei tracimy bramki w doliczonym czasie gry, choć do pewnego momentu kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale punkty uciekają z rąk. Mimo dwóch wygranych z rzędu kończymy ten rok w zły sposób. Trudno mi coś więcej powiedzieć. Na boisku trzeba podejmować najlepsze decyzje, czasem nam się to nie udaje. Mam również swoje przemyślenia, dlaczego tak często mamy problem z utrzymywaniem wyniku, ale może lepiej będzie, jeśli o nich nie powiem.Rocha ma dwa metry, więc powinien być zaopiekowany w polu karnym. Gdy byłem na boisku, próbowałem go brać na siebie, mimo że jest wyższy. Myślę, że tego zabrakło w końcówce. Z nim główki się nie wygra, ale zawsze można mu utrudnić sprawę.
Szkoda, naprawdę wielka szkoda. Trzy punkty były na wyciągnięcie ręki…
Bartłomiej PawłowskiIgor JovicevićPKO EkstraklasaSebastian BergierWidzew Łódź