Wybieramy wszystko, co najlepsze w łódzkiej piłce w mijającym roku. Trenera roku nie daliśmy rady wybrać i jest nam przykro.
Gdy w 2021 roku wymyśliliśmy plebiscyt Piłkarz Roku Łódzkiego Sportu (od ubiegłego roku im. Wojtka Bąkowicza) nie sądziliśmy, że przyjdzie taki rok, że nie będziemy w stanie rozstrzygnąć którejś z kategorii.
Przypomnijmy, że wybieramy najlepszego piłkarza z ŁKS-u i Widzewa w roku, który właśnie się kończy. A raczej wybierają go dziennikarze i kibice, którzy oddają swoje głosy na zawodników łódzkich drużyn. Cały czas zbieramy ich głosy. Oprócz tego wybieramy też – z pomocą fanów ŁKS-u i Widzewa – Gola Roku i Wydarzenie Roku w łódzkiej piłce. A już sami: Piłkarkę Roku, Młodzieżowca Roku, Bramkarza Roku oraz Trenera Roku. I właśnie tego ostatniego nie jesteśmy w stanie wybrać. Bo to był słaby rok…
Za rok 2021 i 2022 zwyciężał Janusz Niedźwiedź. Za poprzedni trener piłkarek UKS-u SMS-u Marek Chojnacki. Za ten rok nie wyróżnimy nikogo. Dlaczego?
ŁKS, jak wiadomo, spadł z PKO Ekstraklasy i to spadł w fatalnym stylu. Nie było w elicie drużyny gorszej od zespołu z al. Unii. Tylko 24 punkty i ostatnie miejsce w tabeli. Przysłużyło się temu aż trzech trenerów: Kazimierz Moskal, Piotr Stokowiec oraz Marcin Matysiak. Nie oceniamy w tym miejscu, kto zawalił najbardziej, chociaż swój typ oczywiście mamy. To jednak nie jest wybór najgorszego trenera roku.
Z kolei już po spadku, w 1. lidze, ekipę z zachodniej części miasta prowadzi Jakub Dziółka. ŁKS po jesieni jest jednak ledwie na 9. miejscu. Siedem razy wygrał, ale tyle samo razy przegrał. Pięciokrotnie drużyna zremisowała. Nie są to wyniki, za które należałoby chwalić trenera ŁKS-u, nie mówiąc o przyznawaniu mu tytułu Trenera Roku.
Tym razem nie zasłużył na niego także Marek Chojnacki, trener piłkarek UKS-u SMS-u. Bo sezon zespół z ul. Milionowej skończył bez medalu. Nie zdobył też Pucharu Polski, niie zagrał nawet w finale. Sprawa jest więc oczywista. Po jesieni UKS SMS jest szósty.
A Widzew? Drużyna z Serca Łodzi, prowadzona przez Daniela Myśliwca, zakończyła sezon na 9. miejscu i była to najwyższa lokata widzewiaków XXI wieku. Sukces? Dla minimalistów pewnie tak.
My jednak pamiętamy, jak wyglądała wiosna drużyny Myśliwca i to słowo (sukces) nie przechodzi nam przez gardła i klawiatury. Oczywiście doceniamy wygrane derby, czy mecz z Legią Warszawa po 24 latach, ale nie możemy zapomnieć też serii spotkań, w których zespół młodego trenera był wręcz bezradny. Może gdyby lepiej poszło w Pucharze Polski? Owszem, zespół Myśliwca został w pojedynku z Wisłą Kraków oszukany, ale mógł już wcześniej zamknąć ten mecz… Nie zrobił tego.
Po jesieni Widzew znów jest dziewiąty. Czy to dobry wynik? Raczej taki sobie. Szału nie ma. To nie są osiągnięcia, które dawały podstawy do przyznania opiekunowi drużyny z al. Piłsudskiego tytułu Trenera Roku 2024.
Szukaliśmy oczywiście głębiej. Zrobiła na nas wrażenie praca Michała Czaplarskiego w rezerwach Widzewa, który na jesieni w 4. lidze wygrał wszystkie 17 meczów. Czaplarski prowadził już tę drużyną na wiosnę i wtedy nie udało się wywalczyć awansu. Teraz po prostu poczekajmy, Widzew II jest w połowie drogi.
Chociaż jest nam niezwykle przykro, to w tym roku nie wyróżnimy nikogo. Mamy nadzieję, że to już po raz ostatni w historii tego plebiscytu. Na wiosnę ŁKS może świętować powrót do PKO Ekstraklasy, UKS SMS cieszyć się medalu mistrzostw Polski, a Widzew z awansu do europejskich pucharów. Wtedy będziemy mieli wybór. Tego sobie i wszystkim kibicom łódzkiej piłki życzymy.
Daniel MyśliwiecJakub DziółkaŁKS ŁódźPiłkarz Roku Łódzkiego SportuPKO EkstraklasaWidzew Łódź