Po trzech kolejkach PKO Ekstraklasy Widzew ma na koncie trzy punkty. Raczej wszyscy są zgodni, że łódzki klub zasługuje na więcej, ale w starciach z Pogonią i Lechią widoczny był brak ogrania wielu piłkarzy Widzewa w piłkarskiej elicie.
W tym sezonie klub będzie walczył o stabilne osadzenie w ekstraklasie i jak największą liczbę dobrych, wygranych meczów. Musimy być realistami, a realnie rzecz biorąc, w tym sezonie prawdopodobnie więcej meczów przegramy niż wygramy – ocenił Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa Łódź. W zeszłym sezonie tylko siedem pierwszych drużyn miało więcej zwycięstw niż porażek. Do tej pory przegraliśmy z trzecią i czwartą drużyną poprzedniego sezonu, które swoją formę szykowały na początek rozgrywek i rywalizację o europejskie puchary. Nie spodziewam się, aby z powodów prestiżowych którakolwiek z czołowych drużyn potraktowała ulgowo mecz z Widzewem. Pod kątem punktowym pewnie że szkoda, bo w meczu z Lechią zasługiwaliśmy na remis, a przecież to spotkanie mogliśmy nawet wygrać. Widziałem na żywo wszystkie trzy mecze i pod kątem zaangażowania i walki to bardzo chciałbym, żeby Widzew do końca sezonu wyglądał tak, jak to wyglądało w pierwszych meczach. Uważam, że piłkarsko drużyna wygląda lepiej niż na wiosnę i to na tle silniejszych rywali i w nią wierzę – dodaje.
Jak zapewniają w łódzkim klubie, letnie transfery do Widzewa były dokładnie przemyślane. Kibice spodziewali się jednak chociaż jednego głośnego nazwiska, które wzmocniłoby beniaminka PKO Ekstraklasy. Na razie łódzki klub na taki krok się jednak nie zdecydował.
– Głośne nazwiska to często wiekowi zawodnicy, nie zawsze potem spełniający oczekiwania budowane na bazie gry w przeszłości w klubie o innej kulturze i presji. Trzeba sobie też szczerze powiedzieć, że nie jesteśmy w stanie z przyczyn finansowych, na obecnym etapie rozwoju klubu, mieć wszystkich ogniw na poziomie topowych drużyn z ekstraklasy.– mówi Stamirowski.
W łódzkim klubie wciąż pracują jednak nad przynajmniej jednym transferem, co potwierdza właściciel Widzewa.
– Tak jak już było ogłaszane, chcemy sprowadzić jeszcze ofensywnego zawodnika. To było zaplanowane, ale taki transfer zależy też od o nastawienia i dostępności danego piłkarza. Naszym atutem jest spójna drużyna i chcemy, aby zawodnicy pasowali pod określony styl i charakter – mówi Tomasz Stamirowski. – Jest to wszystko zabudżetowane. Będziemy się trzymać pewnych norm finansowych, ale jednocześnie wiemy, że musi to być zawodnik o odpowiedniej jakości – dodaje.
Zespół trenera Janusza Niedźwiedzia ma w tym sezonie wywalczyć bezpieczne utrzymanie w PKO Ekstraklasie, a zespół ma być budowany cierpliwie i według wcześniej ustalonego planu. Dlatego też, oprócz umiejętności czysto piłkarskich, potencjalni nowi widzewiacy muszą wykazywać określone cechy charakteru.
– Widzew będzie ściągał tylko takich zawodników, którzy będą chcieli tu być. Szukamy piłkarzy z charakterem – takich, którzy nie patrzą tylko na pieniądze, ale zależy im na tym, by być częścią Widzewa. Przekaz jest jasny – nie będziemy brali zawodników, którzy nie będą utożsamiać się z klubem. To także, oprócz samych umiejętności, jest istotne kryterium – komentuje Stamirowski. – Rozumiemy, że trzeba być konkurencyjnym pod kątem finansowym, ale nasi nowi zawodnicy muszą też wiedzieć po co tu przychodzą i co chcą osiągnąć – zakończył właściciel Widzewa Łódź.