Mecz Widzewa ze Skrą Częstochowa został oficjalnie odwołany. Nie wiadomo jednak co z kolejnymi spotkaniami w II lidze. W związku z tym, widzewiacy muszą być w ciągłym treningu.
Decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej 23. kolejka II ligi nie odbędzie nie zgodnie z planem. W ramach tej serii gier Widzew miał podjąć na własnym boisku Skrę Częstochowa. Dzisiaj wiemy, że to spotkanie się nie odbędzie. Wciąż jednak nie są znane dalsze losy ligowej rywalizacji.
– Odnośnie terminów rozegrania kolejnych meczów decyzje nie zapadły, więc musimy być gotowi na każde rozwiązanie, w pierwszej kolejności mając na uwadze zdrowie naszych pracowników – wyjaśniła Martyna Pajączek, prezes zarządu Widzew Łódź SA, cytowana przez widzew.com.
Niepewność dotycząca najbliższej przyszłości stawia klub w trudnym położeniu. Nie wiadomo czy mecze planowane na następny tydzień się odbędą, nie wiadomo ile potrwa ewentualna dłuższa przerwa, nie wiadomo także czy sezon w ogóle zostanie dokończony.
– Klub musi dalej funkcjonować, ale w takiej formie, by jak najmniej narażać na zakażenie koronawirusem jego pracowników, w tym przede wszystkim piłkarzy i sztab szkoleniowy. Zdajemy sobie sprawę, że zarażenie jednostki może mieć poważne konsekwencje dla całej grupy, a w konsekwencji również dla dalszej rywalizacji ligowej. Drużyna do czasu dalszych decyzji musi jednak trenować. Do spraw dotyczących zdrowia i życia podchodzimy bardzo poważnie. Jesteśmy świadomi zagrożenia, dlatego dokładamy wszelkich starań, by chronić naszych piłkarzy przed jakimikolwiek kontaktami zewnętrznymi, a w klubie zapewnić im odpowiednie warunki sanitarne – podkreśliła Martyna Pajączek.
Środki zapobiegawcze, o których mówiła prezes Widzewa, na razie przynoszą pożądany rezultat. Jak przyznał trener Marcin Kaczmarek na antenie Radia Widzew, w zespole nikt nie narzeka na problemy zdrowotne związane z koronawirusem.
– Nie mamy żadnych niepokojących symptomów, zarówno w drużynie, jak i w sztabie szkoleniowym. Jesteśmy zdrowi, normalnie funkcjonujemy i to jest pozytywna informacja – powiedział Kaczmarek.
fot. Widzew Łódź