Mateusz Żyro zobaczył w piątkowym meczu z Radomiakiem żółtą kartkę. Obrońca Widzewa został ukarany niesłusznie.
Żyro wrócił do pierwszego składu i robił co mógł, by wypaść jak najlepiej. Nie tylko w defensywie, ale też w ofensywie. Udało mu się, bo to po jego strzale głową piłkę odbił bramkarz Radomiaka, ale wobec dobitki Sebastiana Bergiera był już bezradny. Żyro zaliczył więc asystę.
W innej akcji stoper łodzian odważnie pobiegł do ataku, aż do końcowej linii boiska. I ofiarnie wślizgiem zgarnął piłkę, która wychodziła za boisko. Udało mu się dośrodkować. Sędzia Paweł Raczkowski przerwał jednak akcję, bo uznał, że Żyro faulował Jana Grzesika, który próbował go zablokować. Powtórki pokazały jednak, że o faulu nie było mowy, bo widzewiak zgarnął piłkę i czysto dośrodkował. Nie było jednak ani dyskusji, ani sprawdzania tej sytuacji na wideo. Żyro dostał więc kartkę i już do końca meczu musiał uważać, by nie zarobić kolejnej i w efekcie wylecieć z boiska.
W programie Liga+ Extra pokazano tę sytuację. Interpretacja była jednoznaczna – faulu nie było. Widzew może, a nawet powinien odwołać się od kartki dla swojego piłkarza.
Zapomniałam oznaczyć @zyrkoo że z rana ma temat do ogarnięcia ⬇️ https://t.co/i3J2A36Lqs pic.twitter.com/hysdoreVBS
— Rania 🇵🇱 (@Rania_641) October 20, 2025Reklama
Dla Żyry kartka z piątkowego meczu jest dopiero pierwszą w tym sezonie, więc nawet jeśli zostanie utrzymana, to nie ma żadnych konsekwencji. Co innego w przypadku Juljana Shehu, który zobaczył już czwarty żółty kartonik, a to oznacza, że w piątkowym meczu z Motorem Lublin Albańczyk nie wystąpi. Będzie mógł wrócić na kolejne spotkanie, z Legią Warszawa w Sercu Łodzi.
Warto też wspomnieć, że w piątek uważać muszą Mariusz Fornalczyk, Marcel Krajewski, Lindon Selahi oraz Ricardo Visus. Wszyscy to ważni gracze Widzewa. I wszyscy mają na koncie już po trzy upomnienia. Każde kolejne oznacza pauzę w klasyku.