Spotkanie “Dużego Rakowa” z “Małym Rakowem” – tak żartobliwie to starcie nazywali komentatorzy i eksperci Canal Plus Sport. To oczywiście nawiązanie do tego, ze łódzki klub mocno wzoruje się na wicemistrzu kraju, w kontekście tego jak powinno budować się zespół. Nie ukrywał tego prezes Widzewa – Mateusz Dróżdż, który na dzień przed meczem zamieścił na swoim twitterowym profilu post, w którym zachwalał to w jaki sposób zarządzany jest klub spod Jasnej Góry.
I na boisku to faktycznie było spotkanie dwóch podobnych drużyn. Różnica była taka, ze jedna z nich była ekipą zdecydowanie bardziej zgraną i doświadczoną. Mowa oczywiście o Rakowie. Łodzianie przez większą cześć gry umiejętnie się bronili i choć częstochowianie w końcu znaleźli drogę do bramki strzeżonej przez Henricha Ravasa, to gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej.
ZOBACZ TAKŻE>>>Prezes Widzewa chwali Janusza Niedźwiedzia: „To najlepszy trener, z którym współpracowałem”
Spotkanie “czerwono – biało – czerwonych” z “Medalikami” było też spotkaniem braci Kun. Dominik – grający w Widzewie vs. Patryk – reprezentujący Raków. Żaden z nich nie będzie jednak miał okazji chwalić się zwycięstwem nad drużyną brata, bo w meczu padł bezbramkowy remis.
Należy wspomnieć o jeszcze jednej ciekawej rywalizacji. Starcie zespołu Janusza Niedźwiedzia i Marka Papszuna. Dwóch szkoleniowców, którzy często są ze sobą porównywani. Podobna wizja gry drużyny, pełny profesjonalizm i wręcz mania na punkcie piłki nożnej. Papszun swoją pozycję buduje od lat w Częstochowie, z kolei Niedźwiedź szkolił swój warsztat w wielu klubach i dopiero w Łodzi dostał prawdziwą szansę się pokazać. I jak narazie jej nie marnuje, bo wyniki Widzewa są bardzo dobre, biorąc pod uwagę, że większość ekspertów wróżyło widzewiakom szybki spadek.
Kulisy tego starcia, produkcji WidzewTV można już obejrzeć na oficjalnym kanale klubu [TUTAJ]