Husein Balić znowu pokazał, że umie znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Jego gole dały ŁKS-owi trzy punkty. A jak spisywali się inni?
Bobek miał sporo pracy i zachował koncentrację oraz czujność. W kluczowych momentach ratował ŁKS. Przy obu pierwszej bramce rywala był bez szans. Jeden z najlepszych meczów młodego piłkarza w tym sezonie.
Pierwsza połowa – bardzo słaba. Później Durmisi wyglądał nieco lepiej, ale nadal przydarzały mu się bardzo niechlujne zagrania, który nie powinni się przydarzać piłkarzowi o takim CV.
Zagrał lepiej niż Gulen. Nie był to występ bezbłędny, ale chyba jego najlepszy w ŁKS-ie.
Słaby mecz Szwajcara. W pierwszej połowie nie wiedzieć czemu podłączał się pod akcje, ale jego dośrodkowania pozostawiały wiele do życzenia. Był spóźniony i popełniał dużo fauli. W drugiej odsłonie gry, gdy ŁKS grał lepiej i on prezentował się lepiej.
A jednak – prawy obrońca ŁKS-u może być pewny w defensywie, odważny w ofensywie, a nawet zanotować asystę przy golu. Występ Dankowskiego był miłą odmianą po wielu meczach apatycznie grającego Bartosza Szeligi.
Na pewno nieustępliwy i waleczny, szkoda tylko, że nic poza tym.
Przydarzyło mu się kilka strat i niecelnych zagrań, do których nie przyzwyczaił kibiców ŁKS-u. Wiemy, że w ofensywie jest w stanie grać lepiej. Za to dał z siebie dużo w pojedynkach z rosłymi napastnikami niepołomiczan.
W pierwszej połowie wypadł co najwyżej przeciętnie, ale co z tego. W drugiej odsłonie zagrał świetnie, strzelił dwa gole, który dały ŁKS-owi zwycięstwo. Do jego celu, czyli powrotu do reprezentacji Austrii daleka droga. Ale od czegoś trzeba zacząć. Bardzo dobrze ustawia się w polu karnym.
Na plus pewnie wykorzystany rzut karny. Poza tym też nieźle. Mógł mieć co najmniej gola i asystę więcej na swoim koncie, gdyby on sam i jego partnerzy z zespołu byli bardziej skuteczni.
Jak na pierwszy występ w podstawowym składzie po długiej kontuzji – nie było źle. Dzięki jego nieustępliwości ŁKS strzelił drugiego gola.
Tejan tradycyjnie – nie trzymał pozycji, często niepotrzebnie schodził na boki, tracił piłki w łatwych sytuacjach. Najsłabszy ofensywy piłkarz ŁKS-u w meczu z Puszczą.
Grał bardziej twardo niż Letniowski. Ale nie zasłużył na ocenę wyższą niż brat piłkarza Widzewa. Cieniem na występie Francuza kładzie się jednak to, że w samej końcówce to po jego faulu Puszcza dostała rzut karny. Wykorzystała go i ostatnie minuty spotkania były nerwowe.
Kolejne dobra zmiana młodzieżowca. Tuż po wejściu na boisko miał asystę, bo podobnie jak w meczu ze Stalą wypuścił sobie piłkę i minął obrońców. Jak zwykle odznaczył się dużą ambicją, zaangażowaniem i wolą walki. Jeden z najjaśniejszych punktów ŁKS-u w 2024 roku.
Faul i strata, to jego firmowe zagranie. Błysnął kilkoma kreatywnymi podaniami, ale daleko mu do Daniego Ramrieza.
Autorem tekstu jest Adam Kowalewicz.