Widzew chciałby wypożyczyć z Club Brugge Michała Skórasia – informuje Piotr Koźmiński, dziennikarz portalu Goal.pl.
Latem Widzew przejdzie kadrową rewolucję. To jest już pewne. Są nowy właściciel, nowy dyrektor sportowy, nowy trener. Nowa ma też być drużyna, bo Widzew ma w nowym sezonie walczyć o najwyższe cele.
Ilu piłkarzy przyjdzie? Tego nie da się jeszcze określić, ale ruch zapewne będzie spory. I nic dziwnego, jeśli w grę wchodzą duże pieniądze. A te mają być naprawdę duże. Dziennikarze wspominali choćby o 4 mln euro, ale właściwie sam Robert Dobrzycki nie wykluczył, że będzie ich więcej. – Jakąś kwotę mam przeznaczoną, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało, jaki progres zrobimy. Jeżeli wydamy mniej, to lepiej. A jeżeli wydamy więcej? No to wydamy – mówił kilka dni temu w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Nowy szef Widzewa mówił też m.in. o tym, że najlepiej byłoby, gdyby do drużyny dołączyli Polacy. To oczywiście nie jest możliwe, więc obcokrajowcy też są spodziewani w Łodzi.
– Ten sam język, miejsce, przywiązanie do kraju. Jest wiele plusów. Polska liga jest plusem, bo zapewnia znajomość lokalnych realiów. Ale przede wszystkim będzie się liczyć jakość piłkarska – stwierdził.
Pierwszym wzmocnieniem ma być Mariusz Stępiński, który od odejścia z Widzewa grał w Niemczech, Francji, we Włoszech, a teraz jest na Cyprze. 29-letni napastnik nie tylko jest Polakiem, ale też widzewiakiem, ma widzewskie DNA.
Za granicę z Lecha Poznań wyjechał za to Michał Skóraś, skrzydłowy, reprezentant Polski, nie zawojował jednak Europy. W Club Brugge idzie mu słabo. Kontrakt ma do 2027 roku. Klub z Belgii kupił go za 6 mln euro ostatniego lata. Skóraś w lidze rozegrał 25 spotkań, ale aż 21 razy zaczynał na ławce. “Z naszych informacji wynika, że sytuację chciał wykorzystać Widzew, który chętnie wypożyczyłby Skórasia z Club Brugge” – pisze Piotr Koźmiński. Dodaje jednak, że operacja będzie trudna do przeprowadzenia, bo sam piłkarz może jeszcze nie chcieć wracać do kraju.
“Z drugiej strony ta próba dobrze pokazuje ambicje nowego Widzewa, który chce namieszać również na (polskim) rynku transferowym” – wskazuje dziennikarz.