Widzewiacy rozpoczęli sezon 2024/2025 od remisu w Mielcu. Wielu kibiców zdziwił skład w jakim na boisko wybiegli czerwono-biało-czerwoni. Zabrakło m.in. Jakuba Łukowskiego czy Hilarego Gonga. Byli za to Jakub Sypek czy Kamil Cybulski. Był też Antoni Klimek, choć na nowej pozycji. 21-letni zawodnik wystąpił na pozycji nr 10, a nie na lewym skrzydle, gdzie błyszczał w rundzie wiosennej. Jego miejsce zajął młodzieżowiec Cybulski.
Sytuacja Klimka nie jest łatwa, bo w ofensywie ma sporą konkurencję. Wspomniany już Cybulski, Łukowski, Gong, Kerk, Alvarez, czy nawet kontuzjowany Bartłomiej Pawłowski, na którego przy Piłsudskiego jeszcze trochę poczekają.
To sprawia, że dla Klimka zwyczajnie… brakuje miejsca na boisku. I to główny powód, dla którego Widzew chce się go pozbyć. Być może przy al. Piłsudskiego nie chcą też, by powtórzyła się sytuacja z Ernestem Terpiłowskim, który po tym jak przestał być młodzieżowcem, przestał pojawiać się na boisku.
Klimek to piłkarz, który w ostatnim sezonie był bardzo ważnym ogniwem Widzewa. Do klubu trafił jako rezerwowy Odry Opole, ale w ciągu kilku miesięcy zanotował imponujący progres. W 28 meczach zdobył trzy gole i zanotował tyle samo asyst. Strzelił ważne bramki z Lechem Poznań, Koroną Kielce czy Górnikiem Zabrze. To po jego akcji w starciu z Legią piłka (trochę szczęśliwie) padła pod nogi Frana Alvareza, który dał widzewiakom upragnione od lat zwycięstwo. W ostatnim meczu poprzedniego sezonu, z Radomiakiem, zaliczył dwie piękne asysty. Bez tego zawodnika ofensywa Widzewa nie wyglądałaby tak samo.
Czy w przypadku odejścia zawodnika, w klubie nie pożałują tej decyzji? Ostatnio w rozmowie z Łódzkim Sportem na temat sprzedaży wiodących graczy wypowiedział się Marek Citko. Przyznał, że jego zdaniem najlepszych piłkarzy powinno się zatrzymywać. Wiadomo, na co ich stać i lepiej mieć pewniaka w składzie niż brać kogoś nowego i ryzykować. Zaznaczył jednak, że podstawą są jednak chęci samego piłkarza. Jeśli ten chce odejść, to nie powinno się go na siłę zatrzymywać.
W przypadku Klimka nie słychać o tym by sam gracz naciskał na transfer. Jednak bardzo możliwe, że będzie musiał wybrać: czy lepiej siedzieć w Widzewie na ławce, czy dać sobie szansę na rozwój w innym klubie?