– W poniedziałek mamy wideokonferencję z Austriakami zainteresowanymi kupnem Widzewa – zdradza Piotr Pietrasik, prezes stowarzyszenia RTS Widzew.
Pietrasik był gościem radia Widzew.fm. Mówił przede wszystkim o poszukiwaniu nowego właściciela spółki, do której należy pierwszoligowa drużyna. Tak jak pisaliśmy w “Łódzkim sporcie”, do końca maja SRTS Widzew czeka na oferty od potencjalnych właścicieli. Na razie konkretna jest jedna, a złożył ją Tomasz Stamirowski. – Na ocenę tej propozycji jest jeszcze za wcześnie. Jest jednak najbardziej konkretna, najbardziej z tych, które wpłynęły – dodał.
Zdaniem Pietrasika, który prezesem SRTS chce być tylko do końca czerwca, formuła właścicielska się wyczerpała. – Jako stowarzyszenie więcej klubowi dać nie możemy. Potrzebny jest silny właściciel, decyzyjność skupiona w jednej osobie, a nie rozproszona. Teraz każdy chce dobrze, ale różne są pomysły – uważa.
Widzew czeka jeszcze na ostateczną deklarację od Austriaków, którzy się z nim skontaktowali. – W poniedziałek będzie wideokonferencja z nimi i będziemy rozmawiać – zapowiedział prezes SRTS. Wiadomo już, że został powołany specjalny zespół, który będzie rozmawiał z potencjalnymi inwestorami. Jak już pisaliśmy, jest w nim pięć osób, z których czterech jest członkami stowarzyszenia, a piąty – Tomasz Tomczak – z rady nadzorczej Widzewa. Ostateczną decyzję podejmie jednak SRTS Widzewa.
Jednym z najważniejszych punktów są oczywiście finanse. Pietrasik potwierdził, że Stamirowski chce zainwestować w klub 15 mln zł, przez pięć lat. – Pieniądze są ważne. Wejście właściciela spowoduje, że budżet będzie większy, co pozwoli awansowć do ekstraklasy, a później grać o wyższe cele. Właściciel będzie ponosił odpowiedzialność, także finansową, bo przy złych wynikach może stracić swoje pieniądze – dodał.
Pieniądze uzyskane od inwestora w całości pójdą na działalność klubu. Już jednak wiadomo, że przynajmniej na razie nie uda się spełnić jednego z celów, jakim było szybkie zbudowanie ośrodka treningowego. – Fajnie byłoby, żeby ze sprzedaży części akcji stworzyć coś takiego. Stamirowski zapowiedział, że nie stać go na wyłożenie 30 mln na zbudowanie bazy. Zadeklarował, że chce pozyskać partnera, który w tym pomoże – mówił Pietrasik.
Stamirowski duży nacisk kładzie na zatrudnienie dyrektora sportowego, który będzie podejmował decyzje personalne, a trener będzie musiał się do nich dostosować.
Pietrasik nie chciał oceniać szans na pozytywne zakończenie negocjacji. – Do końca maja czekamy na oferty. Termin zakończenia rozmów oceniam na dwa, trzy tygodnie – zakończył.