Po wygranej z Radomiakiem Widzewa był liderem PKO Ekstraklasy. Nie trwało to długo, ale odnotować warto.
– Choć nie jesteśmy godni porównywać się do tamtej ekipy, to chciałbym, żebyśmy przy okazji takich meczów doceniali, jak długą drogę przeszedł Widzew, żeby wrócić na poziom ekstraklasy. Teraz jesteśmy liderem, być może to będzie tylko krótki moment, lecz dobrze pokazuje, ile pracy wszystkich ludzi to kosztowało, a to dopiero początek naszej drogi – mówił po piątkowym meczu trener Daniel Myśliwiec, nawiązując do legendarnej ekipy Franciszka Smudy.
CZYTAJ TEŻ: Widzew Myśliwca oddał hołd Widzewowi Smudy
Widzew rzeczywiście był liderem. W tabeli był nad Legią Warszawa. Łódzki zespół zaczynał 6. kolejkę, więc zarówno Legia, jak i kilka innych zespołów może go wyprzedzić. Już w piątek zrobił to Raków Częstochowa, który pokonał w wieczornym meczu Lechię Gdańsk 2:1 i zrównał się z Widzewem punktami. Dzięki lepszemu bilansowi goli Raków jest pierwszy.
Czerwono-biało-czerwoni niezbyt więc długo cieszyli się z prowadzenia w lidze, ale odnotować to warto, bo po raz ostatni liderem PKO Ekstraklasy Widzew był prawie 12 lat temu. We wrześniu 2012 roku, też po sześciu kolejkach, ekipa Radosława Mroczkowskiego miała 13 punktów i wyprzedzała Legię. Widzewiacy zaliczyli wtedy świetny początek sezonu. Niestety później już było gorzej.
Po piątkowym zwycięstwie z Radomiakiem można też odnotować jeszcze jedno zdarzenie. Aż 7076 dni minęło od ostatniego zwycięstwa Widzewa nad Radomiakiem w Łodzi. Trudno w to uwierzyć, ale to aż 19 lat. 9 kwietnia 2005 roku łódzki zespół zwyciężył 3:0 po golach Adriana Klepczyńskiego, Rafała Szweda i Sławomira Szeligi.
A jeszcze dłużej – bo aż 39 lat – Widzew czekał na wygraną z drużyną z Radomia na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Łodzi. 23 maja 1985 wygrał 3:1.