W niedzielę na stadionie przy Al. Piłsudskiego 138 Widzew Łódź pewnie pokonał Górnika Zabrze 3:1 i awansował na 9. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Tego zwycięstwa mogłoby nie być, gdyby nie wydarzenie z 65. minuty meczu.
Od początku to miała być transakcja wiązana. Widzew Łódź wyciągnął do Rafała Gikiewicza rękę w trudnej dla bramkarza sytuacji, o czym ten sam przyznał przed kamerami PKO Ekstraklasy [WIĘCEJ]. Doświadczony zawodnik miał się zrewanżować ponadprzeciętnymi umiejętnościami na boisku, a także cechami niezbędnymi w szatni – charyzmą i charakterem. Te ostatnie pokazał już w swoim debiucie w barwach Widzewa. Przeciwko ŁKS-owi nie miał wiele do roboty na boisku, ale wykonał olbrzymią pracę w sferze mentalnej, dają drużynie pewność w tyłach, ale też np. “budując” najmłodszych widzewiaków cennymi radami.
NIE PRZEGAP: Nowy dał próbkę swoich możliwości. Widzew wygrywa z Górnikiem!
Na pokaz imponujących umiejętności przyszedł czas tydzień później. W meczu z Górnikiem Zabrze “Giki” był pewnym punktem drużyny. Pomógł jej przetrwać trudne momenty naporu, zwłaszcza po zmianie stron, a decydującą interwencję zanotował w 65. minucie. Wtedy, przy stanie 2:1 dla Widzewa, znakomicie obronił strzał głową Lukasa Podolskiego, którego dobrym dograniem z prawej strony obsłużył Adrian Kapralik. To był kluczowy moment meczu. Zwróciły na to uwagę nawet ligowe media. [ZOBACZ SKRÓT MECZU Z INTERWENCJĄ RAFAŁA GIKIEWICZA ].
To była niemal pewna bramka, po której łodzianie mogliby się nie podnieść. Tymczasem dzięki Gikiewiczowi zostali na prowadzeniu, a w doliczonym czasie gry przypieczętowali zwycięstwo, dzięki pięknej bramce Noaha Diliberto. Widzew zanotował więc nie tylko pierwszą od dawna wygraną na własnym terenie, ale też w końcu zagrał dwa naprawdę dobre mecze z rzędu, zdobywając w nich komplet punktów.
CZYTAJ TEŻ: Ależ mecz! Brawo, brawo, brawo! [OCENY WIDZEWA]
To może być moment przełomowy dla łodzian w tym sezonie. Widzew wreszcie oderwał się od peletonu drużyn zagrożonych spadkiem. Potwierdził też, że potrafi walczyć z najsilniejszymi rywalami, bo Górnik ten rok zaczął od dwóch pewnych zwycięstw, a i w drugiej połowie czemu z czerwono-biało-czerwonymi pokazał, że jest mocny. Widzew dzięki dwóm ostatnim meczom zyskał dużą pewność siebie. Czy na dłużej? To pokażą najbliższe trzy mecze: pucharowy na wyjeździe z Wisłą Kraków i dwa piekielnie trudne starcia ligowe – we Wrocławiu ze Śląskiem, a następnie u siebie z Legią Warszawa. W nich Gikiewicz na pewno będzie miał ręce pełne roboty.