To była PKO Ekstraklasa w najlepszym wydaniu. Dobry, szybki, dynamiczny mecz, grad [ładnych] bramek, pełne trybuny i gorący doping dla obu drużyn. Do meczu Widzew – Górnik fani obu ekip będą na pewno wracać pamięcią, choć łodzianie zapewne dużo częściej i chętniej.
Emocji w niedzielę nie brakowało od samego początku. Akcje bramkowe kreowały oba zespoły, tak samo fani jednej i drugiej ekipy dawali o sobie znać z trybun żywiołowym dopingiem. Pierwsza połowa należała jednak do Widzewa, który zdobył w tym czasie dwa gole. Rywale nie zamierzali jednak odpuścić. W drugiej części spotkania szybko odrobili część strat, a potem byli o włos od wyrównania. Kibice nie zobaczyli bramki na 2:2, ale obejrzeć za to mogli znakomity pojedynek ogranych w Bundeslidze Lukasa Podolskiego i Rafała Gikiewicza. Górą był ten drugi, o czym pisaliśmy już niedzielę po meczu [WIĘCEJ: Widzew – Górnik: Giki superstar! Czyli tak zmienia się losy meczu… i sezonu?].
Piłkarze Górnika przy wyniku 1:2 musieli się otworzyć, za co zostali skarceni. Najpierw po kontrze rywala stracili przez drugą żółtą kartkę Rafała Janickiego, a później decydującego gola, po znakomitym uderzeniu Noaha Diliberto [MUSISZ TO ZOBACZYĆ! Nie potrzebował wielu minut, żeby zachwycić kibiców Widzewa]. Wszystko to na oczach 17 367 kibiców, w tym ponad 900 z Zabrza. Jak wyglądał doping podczas niedzielnego meczu Widzew – Górnik? Więcej dowiecie się z naszej drugiej galerii z tego spotkania, tym razem skupiającej się już tylko na trybunach stadionu przy Al. Piłsudskiego 138. Żeby zobaczyć całość, wystarczy kliknąć w poniższe zdjęcie.