Aż dziesięć razy w tym sezonie Widzew zdobył gola w doliczonym czasie gry. Czterokrotnie zrobił to w ostatnich czterech meczach.
93. minuta klasyku Widzew – Legia. Jest 0:0. Świetną okazję dla gości marnuje Bartosz Kapustka. Na trybunach słychać wielką ulgę. Widzew rusza do ataku, kibice czerwono-biało-czerwonych liczą, że ich ulubieńcom uda się być może ostatni w tym meczu atak. Na wygraną z Legią czekają od prawie 24 lat. Tym razem widzewiacy grają w okolicznościowych koszulkach nawiązujących do legendarnego sezonu 1996/1997 i meczu z Legią, który wygrali 3:2, chociaż do 88. minuty przegrywali 0:2. “Widzew gra do końca. Zawsze” – taki napis znajduje się na nowych trykotach. To nawiązanie do komentarza Jacka Laskowskiego sprzed lat.
I w niedzielę znów pasuje jak ulał. Andrejs Ciganiks zagrywa w pole karne, Imadowi Rondicowi nie udaje się dojść do piłki, ale ta trafia do Frana Alvareza. Hiszpan strzela i nie daje szans bramkarzowi. Widzew prowadzi 1:0! “Doczekali się! Oni mają te końcówki!” – krzyczy komentator Canal+ Sport.
Mają, mają… To czwarty z rzędu mecz, w którym Widzew strzela gola w doliczonym czasie gry i już dziesiąty w tym sezonie. To absolutnie najlepszy wynik spośród wszystkich zespołów PKO Ekstraklasy. Pięciokrotnie ta sztuka udała się Koronie Kielce, a cztery razy po 90. minucie do siatki rywali trafili piłkarze Śląska Wrocław. Widzew zrobił to więc dwa razy więcej od drugiej w tej klasyfikacji drużyny.
Czerwono-biało-czerwoni zdobyli tak jedną trzecią wszystkich bramek w tym sezonie.
Ile punktów dały widzewiakom gole zdobyte w doliczonym czasie? Bramki po 90. minucie zdobywali: Andrejs Ciganiks w meczu z Puszczą Niepołomice w 93. minucie (było 3:2), Jordi Sanchez na 1:1 z Górnikiem Zabrze w 95. minucie. Imad Rondić w spotkaniu z Zagłębiem Lubin w 99. minucie (1:1), Antoni Klimek w 93. i Bartłomiej Pawłowski w 96. w meczu z Lechem Poznań (3:1), Fabio Nunes na 2:0 w derbach Łodzi (92. minuta), Noah Diliberto w meczu z Górnikiem Zabrze (94., 3:1), znów Rondić – tym razem ze Śląskiem Wrocław (93., 1:2) i teraz Alvarez. Te gole dały Widzewowi aż 11 punktów!
– Prawdziwe okazały się słowa, że Widzew gra do końca. Zawsze. To byłoby najlepszą puentą – powiedział po Legii trener Daniel Myśliwiec.
Jeden z dziennikarzy zapytał go o gole po 90. minucie. Czy szklanka jest do połowy pełna, czy do połowy pusta? Czy trenera cieszy, że jego zespół gra do końca i ma siły, by zdobywać gole w doliczonym czasie, czy wolałby żeby wcześniej rozstrzygał mecze, co zapewne wiązałoby się z mniejszymi emocjami. – Przyjemnie jest tak, jak z Górnikiem, by kontrolować mecz, chociaż z drugiej strony przeciwnik ma mniej czasu na odrobienie strat – stwierdził. – Patrząc na rachunek prawdopodobieństwa, to lepiej strzelać je jak najpóźniej, by nie dać przeciwnikowi szansy na odrobienie strat. Ale to tak pół żaertem, pół serio. Intencja jest taka, by jak najszybciej strzelić bramkę, albo kilka, i rozstrzygać spotkanie wcześniej, ale to kwestia pracy, pracy i jeszcze raz pracy.