W sobotę o godzinie 17.30 piłkarze Widzewa zakończą swój pierwszy po 8 latach sezon w Ekstraklasie.
Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale cel, jaki przedstawiono trenerom i drużynie, czyli utrzymanie, został osiągnięty. Kibice się cieszą, ale na pewno nie ma mowy o szczęściu.
Wszystko popsuła wiosna, po bardzo dobrej jesieni. Wtedy rzeczywiście Widzew być może grał ponad stan, miał też dużo szczęścia, co rozbudziło nadzieje fanów. Wiosna była, jest, już jednak fatalna, na pewno poniżej możliwości zespołu Janusza Niedźwiedzia. Gdyby to wypośrodkować, to Widzew powinien być w środku tabeli. I wciąż jest na to szansa, bo sezon najwyżej może zakończyć na 9. miejscu. Najniżej, to 14. lokata. Byłoby naprawdę dobrze, gdyby czerwono-biało-czerwoni skończyli rozgrywki w pierwszej dziesiątce ligi.
Żeby w ogóle o tym marzyć, przede wszystkim trzeba pokonać Koronę Kielce. Nie będzie to proste, a wręcz będzie to bardzo trudne. Z kilku powodów.
Pierwszy, to fatalna forma zespołu w ogóle. Ostatni mecz – z Radomiakiem – był jednym z najgorszych w tym sezonie, o ile nie najgorszym. U siebie jest jeszcze gorzej, bo w Sercu Łodzi widzewiacy przegrali aż pięć razy z rzędu, co nie zdarzyło się nigdy w całej historii klubu.
Drugi, to determinacja Korony. Zespół prowadzi Kamil Kuzera, czyli były piłkarz Widzewa, który słynął z walki, czasem bardzo ostrej. Taki styl gry preferował też Leszek Ojrzyński, poprzedni trener kielczan, u którego Kuzera terminował. I tak gra Korona. A będzie zdeterminowana tym bardziej, że wciąż – na kolejkę przed końcem – nie jest pewna utrzymania. W Łodzi walczy więc o życie.
CZYTAJ TEŻ: W niedzielę pierwsze odejścia z Widzewa
Trzeci, to duże osłabienia Widzewa. W składzie na pewno nie będzie Jordiego Sancheza, którego uraz jest poważny. Nie zagra też Marek Hanousek, który był chory. A, że za kartki pauzować musi też Dominik Kun, to Widzew ma wielki problem w środku pola, bo to dwa podstawowi pomocnicy drużyny.
W środku zagrać będą więc musieli Juljan Shehu oraz Juliusz Letniowski, który ma fatalny sezon. Może w ostatnim meczu nie zawiedzie?
Są szanse, że kolegom pomoże za to Bartłomiej Pawłowski, który w Radomiu musiał zejść jeszcze przed przerwą z powodu kontuzji mięśniowej. To ostatni mecz sezonu, więc Pawłowski, najlepszy strzelec drużyny i piłkarz, który jako jeden z nielicznych grał równo przez obie rundy, na pewno będzie chciał pożegnać się z kibicami w Sercu Łodzi.
Pożegnać chce się cała drużyna i trenerzy. Po bardzo słabej rundzie wiosennej, po kolejnych porażkach w Sercu Łodzi, kibice zasłużyli na szczęśliwe zakończenie. Mile widziana powtórka z zakończenia rundy jesiennej. Wtedy Widzew skończył rok wygraną właśnie z Koroną.
Widzew Łódź – Korona Kielce, sobota, godzina 17.30.