Na wygraną z Legią w Warszawie Widzew czeka od 1997 roku. Patrząc na formę obu drużyn, trudno wierzyć, że zwycięży w niedzielę. Ale wierzyć trzeba.
W marcu Widzew zwyciężył z Legią w Sercu Łodzi 1:0 po golu Frana Alvareza. To był zwykły ligowy mecz, ale przeszedł do historii, bo RTS na wygraną z klubem z Warszawy czekał od 24 lat. Nareszcie udało się tę fatalną serię zakończyć.
CZYTAJ TEŻ: Czego potrzeba Widzewowi, żeby wygrać z Legią?
Na zwycięstwo na Łazienkowskiej Widzew czeka jeszcze dłużej, bo od pamiętnego pojedynku w 1997 roku. Zespół Franciszka Smudy przegrywał wtedy na kilka minut przed końcem 0:2, ale wygrał 3:2. W kolejnych 16 meczach na stadionie Legii albo padał remis, albo górą byli gospodarze. Od października 2002 do października 2011 roku “Wojskowi” wygrali w aż dwunastu kolejnych meczach z czerwono-biało-czerwonymi.
W ostatnim spotkaniu na Legii gospodarze zwyciężyli 3:1. To było ostatnie spotkanie w roli trenera łódzkiej drużyny Janusza Niedźwiedzia. Po nim zespół przejął Daniel Myśliwiec. W niedzielę zmierzy się z Legią po raz pierwszy w roli trenera Widzewa.
Myśliwiec pracował w przeszłości w Legii, w jej akademii, a także jako analityk pierwszego zespołu. Współpracował m.in. z Besnikiem Hasim, Jackiem Magierą oraz Aleksandarem Vukoviciem. Był w sztabie drużyny, która sięgnęła po mistrzostwo Polski w 2017 roku. Grała też w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Całkiem niedawno plotkowano, że obecny trener Widzewa jest jednym z kandydatów na przyszłego szkoleniowca Legii. Ale Goncalo Feio wciąż pracuje z zespołem z Warszawy, a ostatnio idzie mu naprawdę dobrze.
CZYTAJ TEŻ: Niecodzienna oprawa meczu Legii z Widzewem
Legia ma oczywiście ambicje, by zdobyć tytuł i tak jest co roku. Na razie idzie to słabo. Ekipa Feio ma tylko 22 punkty, czyli zaledwie 3 więcej od Widzewa. Niedawno łódzki zespół był zresztą nad Legią. Ale warszawska drużyna rywalizuje na kilku frontach. W ostatni czwartek wygrała w Pucharze Polski z Miedzią Legnica. Z powodzeniem gra w fazie grupowej Ligi Konferencji. Wygrała bez straty gola z Betisem Sewilla oraz FK TSC Bačka Topola. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Legia wygrała cztery kolejne mecze. A teraz podejmie Widzew.
Faworytem zdecydowanie jest zespół z Warszawy. Bo ten z Łodzi ma wyraźny kryzys. Chociaż trener Myśliwiec powtarza, że jego drużyna dobrze gra w obronie, to trudno się z tym zgodzić. Nawet trzecioligowa Lechia Zielona Góra strzeliła Widzewowi trzy gole. Wcześniej Górnik Zabrze dwa, a sytuacji miał co niemiara. Trzy bramki do bramki Rafała Gikiewicza wbił też Motor Lublin. Jeśli łodzianie marzą o trzech punktach w Warszawie, to muszą przed bramką stworzyć mur nie do przejścia. Bo w ofensywie – to potwierdził trener – w poprzednim ligowym meczu było naprawdę słabo. Widzew musi wznieść się na wyżyny, by zgarnąć trzy punkty. W poprzednim sezonie udało się to na pełnym kibiców Lecha Poznań stadionie Kolejorza.
Nie wiadomo, w jakim składzie czerwono-biało-czerwoni wyjdą na Legię. Po czwartkowym horrorze w Zielonej Górze kilku piłkarzy miało kłopoty. Myśliwiec mówił, że dopiero podczas sobotniego treningu dowie się więcej na temat sytuacji kadrowej swojego zespołu.
Ktokolwiek zagra na Łazienkowskiej, będzie musiał dać z siebie wszystko, a cały Widzew zagrać skutecznie w obronie i ataku i jeszcze zniwelować atuty rywali. To bardzo trudne, ale nie niewykonalne. Z Legią na jej stadionie w tym sezonie wygrały już Piast Gliwice oraz Raków Częstochowa.
Legia Warszawa – Widzew Łódź, niedziela, godzina 20.15.