Futsaliści Widzewa w sobotę podejmą we własnej hali Rekord Bielsko-Biała. Jakiekolwiek punkty dla widzewiaków trzeba niestety rozpatrywać w kategoriach cudu.
Łodzianie zaczęli wiosnę w “kratkę”, jednak nie tylko wyniki są problemem widzewiaków. RTS w sobotę zagra z Rekordem, a więc jednym z najsilniejszych zespołów w lidze, a do dyspozycji trenera Stanisławskiego nie będzie dostępnych kilku naprawdę ważnych graczy. Chodzi o Jeffersona Ortiza Moreno, Norberta Dregiera, Miłosza Krzempka i Willego Maya. Pod znakiem zapytania stoi także dyspozycja Krystiana Medona, który wrócił ze zgrupowania swojej kadry narodowej. Stanisławski nie ukrywa, że najgorszy jest brak Ortiza.
– Strata Jeffersona… nie ma dla nas miernika skali problemu jaki powstał. Jeśli chodzi o sam aspekt sportowy, to my już nie będziemy takim samym zespołem jak jeszcze kilka tygodni temu. Natomiast, nawet jeśli mielibyśmy być innym, słabszym, to chcielibyśmy się jako team zmierzyć z tą sytuacją. Jak to się mówi “zebrać do kupy”, podnieść na duchu zespół i jeszcze ciężej pracować. Dziś skala naszych ubytków jest tak ogromna, że wydaje się niemożliwym o to walczyć. Nie poddamy się jednak tak łatwo, a ze wsparciem wszystkich wokół klubu wierzymy, że przyjdą dla nas jeszcze dobre momenty – powiedział dla oficjalnej klubowej strony trener łodzian.
Sytuacja RTS-u jest trudna, ale…istnieje coś takiego jak widzewski charakter. Nie tyczy się on tylko piłkarzy, ale wszystkich innych reprezentantów klubu z Piłsudskiego. Mecz z Rekordem to dobry moment by go pokazać. Początek spotkania o godzinie 17:00 w Hali Parkowej. Bilety można nabyć tutaj.
ZOBACZ TAKŻE>>>Trener Widzewa: “Jest energia w drużynie”