Aby dostać się do ośrodka przy ul. Małachowskiego trzeba przejechać przez alejkę w Parku 3 Maja. To niezwykle wyboiste i dziurawe kilkadziesiąt metrów bardzo utrudnia życie kierowcom autobusów, karetek i samochodów osobowych.
Temat ten dość szeroko opisywaliśmy w artykule z 7 czerwca – Dojazd na Łodziankę w fatalnym stanie. Prezes Widzewa: „ Jest mi po prostu wstyd”.
Wówczas informowaliśmy, że jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania dyrektora MOSiR-u z prezesem Widzewa, by ustalić warunki, na jakich MOSiR we współpracy z Widzewem mieliby naprawić drogę.
Jak poinformował Marcin Tarociński, w czwartkowe popołudnie doszło do zapowiadanego spotkania. Okazało się ono bardzo owocne, bo obie strony uzgodniły warunki współpracy w zakresie naprawy dojazdu do ośrodka.
„Dziś na Łodziance doszło do spotkania pomiędzy prezesem Mateuszem Dróżdżem a Łukaszem Kucharskim – dyrektorem MOSiR-u w sprawie drogi dojazdowej na Łodziankę. Strony doszły do porozumienia, a niedługo rozpocznie się remont drogi” – napisał Tarociński.
Podział ma być mniej więcej taki, jak się tego spodziewaliśmy. Spora część tej inwestycji będzie leżała po stronie Widzewa, ale swoje będzie musiał wykonać także MOSiR. W klubie zapewniają, że zależy im na jak najszybszym wyremontowaniu tej drogi, ale nie podano jeszcze konkretnej daty rozpoczęcia i, co ważniejsze, ukończenia prac.
CZYTAJ TAKŻE >>> Dominik Kun zostaje w Widzewie