Śląsk Wrocław znów stracił punkty. Jeśli Widzew wygra w poniedziałek, już właściwie się utrzyma.
Właściwie, bo pozostanie może jeden promil niepewności. Ale po kolei. W piątek swój mecz rozgrywał Śląsk Wrocław. Sytuacja tego klubu jest dramatyczna, tym bardziej po piątkowym remisie z Jagiellonią Białystok. Po rozegraniu 31 meczów Śląsk ma 32 punkty. Po nim są Lechia Gdańsk, już niemal pierwszoligowiec, i Miedź Legnica, która już spadła.
CZYTAJ TEŻ: Brakuje precyzji i szczęścia. Widzew mógł być wyżej w tabeli
Z kolei nad zespołem z Wrocławia jest Zagłębie Lubin, które ma 35 punktów. I oczywiście jeden mecz mniej – w tej kolejce zagra z Lechią. Drużyna z Lubina wciąż jest zagrożona, tak samo, jak Korona Kielce, Wisła Płock, Radomiak oraz Widzew i Stal Mielec. Ale Śląsk daje tym wszystkim zespołom nadzieję. Także Widzewowi.
Cały czas wszystko jest w nogach i głowach piłkarzy z Łodzi, którzy notują fatalną serię dziewięciu meczów bez wygranej. W poniedziałek Widzew może właściwie przypieczętować awans. Musi jednak wygrać i to z zespołem, który już spadł, czyli nie gra o żadną stawkę poza prestiżem. W ubiegłym sezonie Widzew był już w takiej sytuacji jeszcze w Fortuna 1 Lidze. Wtedy Miedź już miała awans, a czerwono-biało-czerwoni mogli g przypieczętować. Nie udało się jednak – przegrali, chociaż mieli nawet rzut karny przy stanie 0:0. Teraz wypadałoby się zrehabilitować.
Jeśli uda się wygrać, to utrzymanie właściwie będzie pewne. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Widzew będzie miał 9 punktów przewagi nad Śląskiem, a w dwumeczu był lepszy dzięki remisowi i wygranej w Sercu Łodzi na wiosnę. Oczywiście może się zdarzyć, że jeszcze jakiś inny zespół będzie miał tę samą liczbę punktów co Widzew i Śląsk i wtedy potrzebna będzie mała tabela.
Sprawa jest jednak prosta: trzeba wygrać w Legnicy, by już przestać się martwić. Teoretycznie, przez to, że wrocławski zespół sam traci punkty, Widzew może przegrać wszystko do końca, a i tak się utrzymać, ale to byłaby bardzo przykra sytuacja. Do Legnicy więc po zwycięstwo.