Pięć meczów do końca i potrzebnych około 300 minut – tak wygląda sytuacja Widzewa, jeśli chodzi o limit młodzieżowców.
A ten wynosi 3000 minut. Przed obecną kolejką wypełniło go już osiem klubów. To Korona Kielce, Zagłębie Lubin, Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok, Stal Mielec, Raków Częstochowa oraz Pogoń Szczecin. Warto wspomnieć, że Korona uzbierała aż 6360 minut, czyli podwoiła wymagany limit z nawiązką. “Czwórkę” z przodu miały (przed trwającą kolejką) Zagłębie, Lech i Lechia.
Są kluby, jak Legia Warszawa czy GKS Katowice, które będą miały problem z uzbieraniem 3000 minut, co oznacza, że będą musiały zapłacić karę (jeśli przekroczą 2500 minut, to będzie to pół miliona złotych). W najgorszej sytuacji jest właśnie Legia, która ma przecież nowoczesną akademię młodzieżową. Przed tą kolejką zespół z Warszawy miał jednak tylko 2080 minut. Aby wypełnić limit, w każdym kolejnym meczu młodzieżowcy musieliby grać ponad 150 minut. Nie wydaje się to teraz realne.
Widzew też jeszcze nie jest spokojny. W teorii grozi mu jeszcze najniższa kara – właśnie pół milion – ale w klubie kontrolują sytuację. Przed meczem z Motorem Lublin na koncie było 2600 minut. A w sobotę od początku zagrał Kamil Cybulski i był na boisku do 78. minuty, a na boisko wszedł właśnie wtedy Marcel Krajewski (chociaż nie za kolegę, ale to bez znaczenia). Obaj dołożyli więc do puli 90 minut, co w sumie daje 2690 minut. Brakuje więc trochę ponad 300, a meczów jest jeszcze pięć. Średnio wypada więc po około godzinie gry młodzieżowca w każdym spotkaniu. Oczywiście sprawę można załatwić szybciej. W jednym meczu można maksymalnie zdobyć 270 minut, ale to raczej mało realne.
W tym sezonie Widzew w jednym spotkaniu najwięcej zebrał 162 minuty. Żeljko Sopić, który prowadzi zespół od czterech meczów, najwyraźniej nie jest miłośnikiem tego przepisu. W pierwszym, z Piastem Gliwice, w ogóle nie wystawił młodzieżowca. Wcześniej w sezonie się to nie zdarzyło. Później z Lechią Gdańsk były to 23 minuty, a z Koroną 79. Teraz mamy 90.
– Bylibyśmy niemądrzy, gdybyśmy chcieli przekazywać pieniądze federacji, a nie je zdobywać. W każdym meczu musimy grać przez około 65 minut zawodnikiem młodzieżowym i postaramy się to zrobić. Dla mnie najważniejsze są jednak ligowe punkty – mówił przed meczem z Motorem Chorwat. Można więc być spokojnym, że Widzew płacić nie będzie. A od kolejnego sezonu przepisu już nie będzie.