Wygląda na to, że Widzewowi uda się wypełnić limit minut młodzieżowców w tym sezonie. Ile potrzeba ich w trzech ostatnich meczach?
Na trzy kolejki przed końcem sezonu osiem klubów wypełniło już limit wymaganych 3000 minut. Przypomnijmy, że przed sezonem zmienił się w PKO Ekstraklasie przepis dotyczący gry młodzieżowców. Wcześniej podczas meczu w drużynie musiał być jeden taki gracz, teraz w całych rozgrywkach muszą oni uzbierać wymagane minuty. Może być więc tak, że w jedenastce nie będzie żadnego młodzieżowca.
CZYTAJ TEŻ: Jordi Sanchez idzie do szatni i pisze: „Cud się dokonał”
Korzysta z tego na potęgę mistrz Polski Raków Częstochowa, w który w całym sezonie młodzi ugrali tylko 821 minut, czyli trochę ponad 27 proc. wymaganych. Nie ma już szans, by Raków to odrobił, np. wystawiając w trzech meczach samych młodzieżowców, bo maksymalnie w jednej kolejce można uzbierać 270 minut.
Dla niektórych klubów limit to żaden problem. Zagłębie Lubin ma już 7241 minut, co daje ponad 241 proc. Za chwilę do grona zespołów, w których nie trzeba się już będzie martwić, będą Pogoń Szczecin, Radomiak i Lech Poznań. W Widzewie jeszcze muszą liczyć minuty, bo do tej pory udało się uzbierać 2770 minut, co daje 92,3 proc. wymaganego czasu. Minuty trzeba liczyć, bo jeśli nie wypełni się limitu, to trzeba będzie płacić kary. W tym przypadku to pół miliona złotych. Jak łatwo policzyć, w każdym z trzech meczów, jakie pozostały do końca rozgrywek, Widzew potrzebuje jeszcze 230 minut, co daje 77 minut w każdym z nich. Jest to więc do zrobienia. W poniedziałek w spotkaniu z Miedzią Legnica, dzięki grze Ernesta Terpiłowskiego i Łukasza Zjawińskiego klubowi z Łodzi przybyły 94 minuty.