Po zwycięstwie nad Koroną Kielce w listopadzie kibice Widzewa czekali 77 dni na kolejny ligowy występ swoich ulubieńców. Jutro tj. sobota 28 stycznia piłkarze prowadzeni przez Janusza Niedźwiedzia zainaugurują rundę wiosenną PKO Ekstraklasy.
Widzew Łódź wraca do ligowej rzeczywistości po 77 dniach przerwy. 12 listopada łodzianie wygrali 1:0 z Koroną Kielce rzutem na taśmę po trafieniu Mato Milosa. Dzięki temu zwycięstwo czerwono-biało-czerwoni „przezimowali” na podium. Wyżej od Widzewa na półmetku rozgrywek były tylko zespołu Legii i Rakowa.
Podczas zimowej przerwy Pogoń wzmocniła się transferami Leonardo Koutrisa i Linusa Wahlqvista. Tego drugiego jednak na pewno nie zobaczymy w spotkaniu z Widzewem, o czym na konferencji prasowej mówił szkoleniowiec „Portowców”, Jens Gustafsson. Z klubem pożegnał się natomiast Kamil Drygas. Widzew z kolei sprowadził Łotysza, Andrejsa Ciganiksa. W czerwono-biało-czerwonych barwach nie będziemy już oglądać z kolei Karola Danielaka, który jest dziś piłkarzem Wieczystej Kraków.
W poprzedniej rundzie oba zespoły spotkały się w 1. kolejce PKO Ekstraklasy. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszła Pogoń, która na własnym stadionie wygrała 2:1. Widzew nie ma się jednak czego wstydzić, bowiem pokazał się z bardzo dobrej strony w swoim pierwszym spotkaniu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym po 8 latach. Wygraną gospodarzom zapewnił dopiero pięknym uderzeniem z dystansu Vahan Bichakhchyan. Bartłomiej Pawłowski na przedmeczowej konferencji mówił jednak, że nie można traktować tego jako usprawiedliwienie, bo piłkarze Widzewa byli przygotowywani na taką ewentualność przez sztab szkoleniowy [WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ]
Widowisko szykuje się naprawdę przednie, tym bardziej, że oba zespoły mają dokładnie taką samą liczbę punktów. Pogoń w tabeli plasuje się tuż za Widzewem. Atmosfera podgrzewana będzie oczywiście przez kibiców Widzewa, którzy powinni w komplecie zjawić się na trybunach podczas jutrzejszego meczu.
Widzew Łódź – Pogoń Szczecin / sobota 17:30 / al. Piłsudskiego 138 w Łodzi
CZYTAJ TAKŻE>>>Na Widzewie nic nowego. Bilety rozeszły się błyskawicznie