W sobotę w Lubinie spotkają się dwie drużyny po traumach. Pytanie, która zdoła z niej wyjść. Dla Widzewa porażka byłaby fatalna.
Widzew w ostatni weekend grał z Wartą Poznań. W Sercu Łodzi przeważał zdecydowanie, ale ani razu nie zdołał pokonać bramkarza gości. Im raz się to udało i Warta wyjechała z Łodzi z kompletem. Wszystkim w Widzewie, a także kibicom, trudno było się z tym pogodzić. W środę zespół Daniela Myśliwca pokonał dla osłody Wisłę Puławy 4:1 w Pucharze Polski, ale to jednak nie to samo.
Z kolei Zagłębie Lubin w ostatniej kolejce zostało rozbite przez Raków Częstochowę aż 0:5. Trener Waldemar Fornalik nie zwykł tak wysoko przegrywać, chociaż ostatnio jego zespół ma fatalny okres. Przegrana z Rakowem była już czwartą z rzędu. 0:3 było z Jagiellonią Białystok, 2:3 z Radomiakiem Radom, 0:1 z Cracovią, a potem przyszedł pogrom z mistrzem Polski. Zagłębie ma więc jeszcze większą traumę od Widzewa i na pewno zrobi wszystko, by w sobotę wygrać.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa: To nie są anonimowi piłkarze, ale…
Serię zespół z Lubina ma fatalną, ale wcześniej radził sobie naprawdę dobrze. To dało 20 punktów, czyli o 5 więcej od Widzewa. Gdyby teraz drużyna z Lubina wygrała, to uciekłaby mu aż na 8 punktów. Gdyby jednak to łodzianie zwyciężyli, to dogoniliby rywala na 3 punkty. To wielka różnica. Stawka jest więc duża.
Sytuacja Widzewa jest – trzeba szczerze to napisać – słaba. Po 13 meczach zajmuje dopiero 14. miejsce. To więc jedna z najgorszych drużyn w PKO Ekstraklasie. Przewaga nad strefą spadkową nie jest może jeszcze bardzo mała (5 punktów), ale dwa mecze mogą zmienić wszystko.
Dobre wieści są, jeśli chodzi o skład, bo Myśliwcowi do kadry dojdą nowi piłkarze. To wracający po pauzie za kartki Marek Hanousek i Juljan Shehu. Gotowy ma też już być Juan Ibiza.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź, sobota, godzina 17.30.